Na potrzeby rynku spożywczego trafi 1,1 mln t, reszta w lwiej części pojedzie na eksport, głównie do Niemiec. Prawdopodobnie dzięki dużemu popytowi na ten surowiec ze strony naszego zachodniego sąsiada, można spodziewać się stabilizacji ceny, która oscyluje w granicach 1500 zł/t.
Z ilością 6,2 mln t zebranego rzepaku w 2014 r. nasi sąsiedzi – Niemcy – mocno uzależnieni są od importu czarnych nasion. Po 4,1 mln t w 2012 r., 4,6 mln t w 2013 r., w ubiegłym roku Berlin musiał zaimportować „tylko” 3,8 mln t rzepaku. Z Polski było to 0,7 mln t, a z Francji 0,9 mln t. Czesi, Austriacy i Holendrzy sprzedali w ub. roku po 0,3 mln ton rzepaku, W. Brytania 0,2 mln ton, a pozostałe kraje po ok. 0,1 mln t (Ukraina, Rumunia, Bułgaria, Szwajcaria, Litwa, Łotwa, Dania Belgia). Tegoroczne zbiory rzepaku w Niemczech ocenia się na 5 mln t, co jednoznacznie wskazuje na zwiększenie importu surowca. Przy sygnałach dopływających z krajów UE wynika, że w tym roku nie będzie nadpodaży nasion, co mogłoby zapowiadać zwyżkę ich cen. Oczywiście, nie bez końca – alternatywą w przetwórstwie jest olej palmowy czy sojowy.
W 2014 r. z przerobionych łącznie w Niemczech 9,6 mln ton rzepaku, wytworzono 4,2 mln ton oleju. Jedna piąta z tej ilości trafia na eksport. Natomiast z 5,4 mln t makuchów pozostających po odolejeniu, w ¾ zasila rodzimą produkcję pasz. Pozostała ilość jest sprzedana na rynki zagraniczne. pł
Fot. Sierszeńska
