Strączkowe w żywieniu
Od lat na Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu trwają prace nad stosowaniem rodzimych strączkowych w żywieniu zwierząt. Dla przykładu w przypadku trzody chlewnej zastosowanie w dawce paszy nawet 30% bobiku jest możliwe. Oczywiście nie da się w żywieniu naszych zwierząt w całości zrezygnować z importowanej śruty sojowej. Możemy jednak poprzez zastosowanie białka z naszych gatunków zmniejszyć import o 50%. Już dzisiaj są to bowiem 2 mln ton śruty rocznie.– Śruta sojowa ma tą zaletę, że zawiera nawet 46% białka przy znikomej zawartości inhibitora trypsyny (w porównaniu do nieprzerobionych nasion zawierających ponad 40 g/g suchej masy śruta zawiera tylko 1 mg/g suchej masy), który jest odpowiedzialny za hamowanie trawienia białka – mówił prof. Rutkowski.
Drogie białko sojowe
– Na dzień dzisiejszy 1% białka w śrucie sojowej kosztuje 34 zł. W łubinie żółtym jest to 22 zł – mówił prof. Rutkowski. Białko z naszych roślin nie może być jednak podane zwierzętom jako surowe, musi być przetworzone. Dobrym rozwiązaniem jest także zastosowanie krajowej soi w żywieniu. Ta również wymaga przetworzenia, by pozbyć się substancji antyżywieniowych. Plusem jednak ma być zwartość w niej tłuszczu, który i tak jest dodawany do mieszanek paszowych w przypadku stosowania w nich śruty sojowej importowanej.jd, fot. Daleszyński