Pomimo sporego zainteresowania zakupem kwalifikowanego materiału siewnego, jest ono mniejsze niż przed rokiem, a tym bardziej, mniejsze niż przed dwoma laty. Jeszcze niedawno dzięki zwiększonemu zainteresowaniu rolników nowymi odmianami, produkcja nasion co roku wzrastała o 50 procent. Niestety wzrost gwałtowny kosztów produkcji od ponad dwóch lat spowodował zmniejszone zainteresowanie kwalifikatami i coraz częściej rolnicy sami zaprawiają materiał siewny.
Sianie grochu pod ekoschematy
- Rozpoczęliśmy siewy, na razie w mniejszych ilościach jęczmienia i owsa. A od dzisiaj siejemy groch. W tym roku chciałbym przystąpić do ekoschematu zróżnicowanie upraw, dlatego posialiśmy go około 20 ha, tak aby spełnić wymogi, obsiania 20% areału gospodarstwa roślinami, które wykazują pozytywny wpływ na zawartość materii organicznej w glebie – mówi Tomasz Urbacka, rolnik z Zimnic Małyuch.
Nie tylko Tomasz zdecydował się na siew grochu.
- Mam zasianą pszenicę jarą owies oraz groch. Starałem się wykonać siewy w miarę możliwości jak najszybciej. W tym momencie bierzemy się za sianie końcówki owsa, wcześniej nie dało się niestety wjechać na pole. W tym roku nawet orkę kończyłem wiosnę, wcześniej stała na polu sama woda – mówi Heinrich Lempka rolnik z Zimnic Małych
Czy w ogóle opłaca się cokolwiek uprawiać?
- Za mną jest pole, które będę obsiewał kukurydzą, chociaż powiem szczerze, czy nie zostawić tego tak jak teraz wygląda do jesieni niż ponosić koszty. Ale niestety przyzwyczajenie do naszej pracy jest takie, że automatycznie wchodzimy w pole i robimy. Rachunek zrobimy na końcu, ale wygląda na to, że będzie on ujemny i to mocno – mówi Wojciech Kaleciński, prezes RSP Krobusz.
- W tym roku siewy rozpoczęliśmy trochę w późniejszym terminie, ze względu na ciągłe deszcze, sprzęt się topi. Na rynku widać duże zainteresowanie zbożami jarymi, szczególnie owsem, który potrafi mieć cenę od 900 do 1000 złotych w skupie. Znacznie więcej niż za pszenice. W sektorze strączkowych, większe zainteresowanie grochem i łubinem. Jeżeli chodzi o sprzedaż materiału siewnego, zakończyliśmy ją w połowie lutego. Jednak znakomita większość towaru poszła na eksport, za zachód do Holandii - Andrzej Mrugała, rolnik, producent materiału siewnego z Jasienia.