Uprawa soi na tak szeroką skalę, jak w USA musiała doprowadzić do sytuacji, że uprawa ta atakowana jest przez różne agrofagi. Jednym z nich są właśnie nicienie. W Stanach uprawia się co prawda odmiany odporne na tę chorobę, ale sami rolnicy są odpowiedzialni za to, że odmiany również i te zaczęły chorować. Wszystko przez monokulturę lub zbyt krótką przerwę w uprawie soi na tym samym polu. Jak zatem farmerzy mają sobie radzić z tą chorobą? Podpowiada agronom z firmy Pride Seeds Matt Chapple. Do tej pory odporność generowana była głównie przez gen PI88788. Na rynku są już jednak nasiona odmian z innym genem, tzw. Pekinga, który również determinuje tą samą odporność, jednak w inny sposób. Są to kreacje badane jeszcze na poletkach testowych w tzw. szkółce sojowej w pobliżu Rodney w Ontario, ale już widać, że gen pochodzący z azjatyckich odmian soi wpływa wyraźnie na poprawę zdrowotności roślin i znacząco zmniejsza ich porażenie przez sprawcę SDS (na zdjęciu po prawej odporna odmiana z nowym genem w zestawieniu z odmianą bez odporności na SDS).
– Nowe odmiany będą ważnym narzędziem w walce z nicieniami, ale nawet przy ich szerokiej dostępności nie należy zapominać o podstawowych zasadach zmniejszających populację nicieni chorobotwórczych w glebie, czyli testowaniu pól i monitorowaniu liczby cyst nicieni, rotacji soi z roślinami nie będącymi ich żywicielami oraz zastosowania środka przeciwko nicieniom – mówi Chapple.
jd
StoryEditor
Soja w Stanach odporna na nicienie
W USA producenci soi zmagają się z nicieniami, które wywołują chorobę o nazwie syndrom nagłej śmierci (SDS), który poważnie obniża plonowanie roślin.