Rośnie znaczenie krajowych roślin strączkowych w żywieniu zwierząt, ponieważ wysokie ceny zagranicznych źródeł białka i uzależnienie od nich są dla polskich rolników nie lada wyzwaniem. A rośliny białkowe – co podkreślali organizatorzy imprezy – mogą stać się źródłem dochodów w gospodarstwie.
Dni Pola Roślin Strączkowych w Brodach odbywają się w ramach wieloletniego programu „Ulepszanie krajowych źródeł białka roślinnego, ich produkcji, systemu obrotu i wykorzystania w paszach”, realizowanego przez Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu na zlecenie Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
Na powitanie gości dyrektor należącego do UP w Poznaniu Rolniczego Gospodarstwa Doświadczalnego w Brodach Edward Warych przedstawił informację na temat działalności liczącego ponad 930 ha gospodarstwa – 660 gruntów ornych oraz ok. 260 ha łąk i pastwisk. Podstawowe uprawy to zboża (głównie pszenica i jęczmień), rzepak, buraki cukrowe i kukurydza. Od wielu lat w Brodach prowadzone są liczne doświadczenia i wprowadzane nowości w zakresie agrotechniki, uprawy i ochrony roślin. W Brodach stawia się także na ekologię i wzbogacanie gleby o mikroorganizmy. Gospodarstwo utrzymuje także zwierzęta: bydło mięsne i mleczne oraz owce rasy wielkopolskiej.
– Łubin pobiera niewiele azotu z nawożenia startowego, dlatego taki zabieg jest nieuzasadniony i nie warto popełniać tego błędu. Ta roślina wiąże azot, także z powietrza – mówił prof. Szukała.
Jak wskazywał naukowiec, w strukturze kosztów bezpośrednich uprawy łubinu największy udział mają nakłady na środki ochrony roślin i materiał siewny.
O żywieniu zwierząt przy udziale krajowego białka mówiła dr Małgorzata Kasprowicz-Potocka z Katedry Żywienia Zwierząt i Gospodarki Paszowej UP w Poznaniu.
– Najważniejsze w żywieniu zwierząt jest podawanie im zbilansowanych pasz. Wiemy doskonale, że ponad 70% soi, która trafia do nas z Ameryki Południowej jest GMO, a dodatkowo jest ona bardzo droga. W zestawieniu wartości odżywczej poekstrakcyjnej śruty sojowej z krajowym łubinem widać wyraźnie, że białko z polskich strączkowych jest korzystniejsze – mówiła dr Kasprowicz-Potocka.
Jak podkreślała prelegentka, zastąpienie importowanej śruty sojowej krajowymi roślinami wysokobiałkowymi jest możliwe, ale jeszcze nie w całym kraju. Nie we wszystkich regionach Polski są odpowiednie warunki do uprawy choćby soi.
Po części wykładowej licznie przybyli na spotkanie rolnicy zapoznali się z ofertą sprzętu do uprawy ścierniskowej i pasowej firmy Vaderstad. Następnie udali się na pola należące do RGD w Brodach, gdzie można było zobaczyć jak w praktyce wygląda technologia uprawy roślin strączkowych (łubinów: żółtego, białego i wąskolistnego, grochu, bobiku i facelii) w różnych technologiach. bcz
Fot. Czekała