W związku z epidemią koronawirusa, od 25 marca szkoły mają obowiązek realizowania podstawy programowej za pomocą nauczania na odległość, czyli przez Internet. O ile w miastach dostęp do komputerów i w miarę szybkiego łącza ma większość dzieci, o tyle na wsi są problemy z odpowiednim wyposażeniem. Jak wynika z badań Centrum Analiz Ekonomicznych, aż 161 tysięcy uczniów na obszarach wiejskich nie ma komputera z dostępem do Internetu. A w co trzecim domu dzieci muszą dzielić komputer z rodzeństwem. Do tego dochodzą problemy z zasięgiem, bo na wsiach jest on często ograniczony. To wszystko sprawia, że zdalne nauczanie w małych miejscowościach jest dodatkowo utrudnione. Ale program trzeba realizować, bo niewykluczone, że szkoły będą zamknięte nawet do czerwca.
Pole nie poczeka
W ciągu zaledwie kilku dni szkoły musiały się przełączyć na tryb zdalny, więc znaczny ciężar nauczania spadł na rodziców. Teraz to oni wyjaśniają dzieciom polecenia, tłumaczą zadania, pomagają w odrabianiu lekcji i wysyłają zdjęcia prac do nauczycieli. Zajmuje im to nawet kilka godzin dziennie, więc czasu na pracę np. w gospodarstwie zostaje mniej. Na wsiach to najczęściej ...