Pracoholizm nie pozwala Rolnikom usiąść na spokojnie i odpocząć! Pracoholizm każe im stale pracować! Podczas gdy w niedzielę, dzień wolny od pracy, większość społeczeństwa odpoczywa w mniej lub bardziej aktywny sposób - Rolnik ma inne plany (lub jak kto woli, inną definicję wypoczynku). Jakie jest ulubione niedzielne zajęcie Rolnika? Obchód po polach oczywiście! Rzecz jasna, nie kwestionuję że to źle. W końcu, od soboty wieczór do niedzieli popołudnia na danym polu może się bardzo wiele wydarzyć…
Rolnik od rana do nocy na pełnych obrotach
Rolnik pracuje od rana do nocy, nie zna dni wolnych, urlopu ani wakacji. Słowo „emerytura” brzmi dla niego jak science fiction. Nawet gdy już osiągnie wiek, w którym teoretycznie mógłby odpocząć, to i tak znajdzie sobie jakieś zajęcie. Dobrze znamy to pokolenie Rolników/Emerytów, którzy pracują do „osiemdziesiątki” na traktorze! Nikt im nie będzie mówił, że nie wolno! Przecież to ich pole! No i czują się na siłach!
Jednakże, zastanówmy się, co jest przyczyną tego rolniczego pracoholizmu? Może to kwestia tradycji? W końcu na wsi praca od zawsze była częścią codziennego życia. Może to poczucie obowiązku? Rolnik wie, że od jego pracy zależy nie tylko jego byt, ale i całej rodziny. Często mówi się, że bez Rolnika ludzie nie będą mieli co jeść. Może to odpowiedzialność nie tylko za siebie i swoją rodzinę, ale i za cały naród? A może to po prostu przyzwyczajenie? Bo jak to tak przestać pracować, skoro całe życie człowiek był w ruchu i ciężko pracował?
Rolnik ma wszystko pod kontrolą
Ale pracoholizm rolników to nie tylko uciążliwość dla nich samych. To również źródło wielu zabawnych sytuacji. Bo kto inny, jak nie rolnik, w dniu wesela swojego kuzyna zniknie na kilka godzin, żeby dokończyć siew? Kto inny przerywa rodzinną kolację, bo nagle przypomniał sobie, że nie nalał wody do opryskiwacza? Kto inny, jak nie rolnik, w nocy wstaje, żeby sprawdzić, czy wszystkie traktory są na swoich miejscach? Rolnicy muszą mieć wszystko pod kontrolą!
Jednak pracoholizm to nie tylko domena Rolników. Żona Rolnika nie ustępuje mężowi w swoich chorobach zawodowych! O co to, to nie! Żony Rolników również cierpią na chroniczny pracoholizm, nazywany pieszczotliwie przez ich mężów: „chorobą niezmęczonych nóg” albo „babskimi wymysłami”. Przecież rozpoczął się właśnie długo wyczekiwany sezon owocowo – warzywny! Ogórki same się nie pozbierają z pola, truskawki nie wskoczą magicznie do zamrażalki, a słoiki same się nie zawekują!
Kobieta Rolnik musi działać!
Jest niewiele czasu – jedynie dwa miesiące! No i oczywistą sprawą jest, że nie opłaca się rozpoczynać przetworów dla kilku kilogramów owoców. O co to, to nie! 30 kg czereśni, 50 kg ogórków, i 75 kg truskawek! W rolnictwie musi być albo grubo albo wcale! Tak, tyle powinno wystarczyć na zimę dla czteroosobowej rodziny Rolnika. A może by tak dokupić jeszcze kilka kilo? I koniecznie zrobić jakiś remont kuchni w żniwa! Myślę, że pomiędzy pracą, opieką nad dziećmi, gotowaniem obiadów dla dwunastu chłopa znajdzie się jeszcze czas na jakiś skromny remoncik! Tak… niewątpliwie - tego typu pomysły to domena Rolniczek…
Można by pomyśleć, że pracoholizm rolników to coś nie do wytrzymania. Ale z drugiej strony, to właśnie dzięki ich nieustannej pracy mamy co jeść na naszych stołach. I choć może nie zawsze rozumiemy, dlaczego nie potrafią odpoczywać, to jednak należy im się szacunek za ich nieustanne zaangażowanie. Mam tylko jedną prośbę – Kochani Rolnicy, dbajcie o siebie! Czasem warto przystopować. Może nie od razu, ale chociaż na chwilę. W końcu nawet najtwardsza ziemia potrzebuje czasem odpoczynku. Usiądźcie wygodnie na tarasie, popatrzcie na wasze pola i wypijcie spokojnie kawę. Bez pośpiechu. Bez stresu. Zasługujecie na to!
Agata Stachowiak
Księgowa Rolnika