To był wspaniały czas, bo należał do rolniczek, z którymi redakcja top agrar Polska świętowała nie jeden dzień, a cały tydzień kobiet, choć w moim odczuciu to wciąż zbyt mało, by docenić rolę, jaką odgrywamy nie tylko w rolnictwie, ale generalnie w społeczeństwie, niezależnie od tego czy mieszkamy w mieście czy na wsi.
Wiem, co w trawie piszczy
Dlaczego piszę "my"? Bo poza tym, że jestem dziennikarką i redaktorką w top agrar jestem też rolniczką i czuję się częścią tej społeczności. Podzielam wasze problemy, które wynikają z łączenia pracy z obowiązkami domowymi. Tak samo jak każdą z Was dotykają mnie niepewność wynikająca z wahań na rynkach rolnych, kryzysy związane z produkcją zwierzęcą czy najzwyklejszy stres z powodu tego, że w gospodarstwie znów coś się zepsuło, a sprzęt jest potrzebny na już! To nasza codzienność, która z jednej strony wymaga dużego hartu ducha, z drugiej jednak sprawia satysfakcję i daje zadowolenie. Bo przecież, ile jest radości, gdy zboże posypie! Jak bardzo nas cieszy, gdy rośnie wydajność stada! Ile jest frajdy, gdy na podwórze wjeżdża nowa maszyna! A jeśli praca na gospodarstwie daje frajdę, a dodatkowo pieniądze na nim wypracowane pozwalają spełniać marzenia małe i duże - mamy pełnię sukcesu!
Być niezależną
Jednak ten sukces okupiony jest ogromem pracy zarówno po stronie męskiej, jak i damskiej, w gospodarstwie i poza nim. A przyznajmy szczerze, to na naszych barkach spoczywa odpowiedzialność za dzieci i ciepło domowego ogniska, najważniejsze wartości ever. I ta odpowiedzialność - bieżąca i przewidywana w przyszłości - nierzadko bywa pierwszym impulsem do podjęcia pracy zarobkowej. Moja mama zawsze powtarzała, że najważniejsza dla kobiety jest niezależność, a tą daje wykształcenie i pieniądze. Dziś obserwuję, że matki (nie tylko feministki, ale również przywiązane do tradycyjnych wartości) częściej uczą córki samodzielności niż wpajają, że muszą znaleźć sobie dobrego męża, który się nimi zaopiekuje.
Własne pieniądze dają siłę i sprawiają, że czujemy się niezależne. Wiemy, że damy sobie radę w każdej sytuacji, bo potrafimy zarobić na siebie i na własne dzieci. Tym samym możemy żyć w poczuciu bezpieczeństwa, niezależnie od tego czy jesteśmy singielkami, czy żonami, czy mamy dzieci lub nie, czy pracujemy w gospodarstwie czy poza nim. Bo przecież gospodarstwo jest miejscem pracy, choć zlokalizowanym tuż przy domu, to jednak miejscem pracy, a zadania, jakie w nim wykonujemy możemy po prostu nazwać obowiązkami służbowymi. Bo jak inaczej traktować poranny obrządek, dój czy pracę przy żniwach, które przynoszą dochód gospodarstwu, czyli rodzinnej agrofirmie?
Równi, coraz równiejsi
Wiele kobiet już dawno zdała sobie z tego sprawę, dzięki czemu stały się one parterkami swoich mężów w prowadzeniu gospodarstw. Bardzo często to one są kołem zamachowym do rozwoju. Co więcej, coraz więcej kobiet zarządza gospodarstwami w pojedynkę i coraz więcej dziewczyn przejmuje rodzinną schedę. Dziś brak syna nie jest problemem, bo córka równie dobrze potrafi pociągnąć rodzinną tradycję.
Wydaje, że mężczyźni, choć może niektórzy nawet tego nie zauważyli, przystali na nowe realia. Szczególnie młodsze pokolenie nie jest już tak mocno przywiązane do patriarchatu, a nawet zaczęło angażować się w prace domowe czy wychowanie dzieci. Tym panom szczególnie dziękuję!
Polskie gospodarstwa odwiedzam już od 18 lat i ta postępująca zmiana po męskiej stronie bardzo mnie cieszy. Jeszcze większym zadowoleniem, a nawet dumą i podziwem napawa mnie rosnąca siła kobiet-rolniczek. Dlatego na koniec naszego Tygodnia Kobiet jeszcze raz chcę Wam powiedzieć: bądźcie silne w dążeniu do własnych celów, bądźcie dumne, z tego, co robicie i pamiętajcie: jesteście ważne!
Piszcie, dajcie znać!
Przez cały tydzień zachęcałam Was do kontaktu, byście podzieliły się z nami swoimi historiami. To nie prośba tylko na Tydzień Kobiet z top agrar Polska, ale na wszystkie kolejne tygodnie i miesiące! W naszym magazynie bowiem podkreślamy rolę kobiet w gospodarstwach i chcemy słyszeć Wasz głos. Nie chowajcie się więcej za plecami mężów czy ojców. My wiemy, że macie realny wpływ na swoje gospodarstwa! Zacznijcie o tym głośno mówić. Tu skromność nie jest wskazana.
Zatem, jeśli i Ty jesteś rolniczką lub przyszłą następczynią, pasjonuje Cię praca na gospodarstwie - pisz do mnie! Wystarczy kilka słów o tym, co robisz i skąd jesteś na adres Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript. (w temacie Tydzień Kobiet). Na pewno się odezwę, a najciekawsze historie zaprezentuję w top agrar Polska. Przyjadę zobaczyć jak sobie radzisz, a po tej wizycie pozostaną niezapomniane pamiątki - sesje zdjęciowe i video oraz bogaty upominek. Jeszcze raz zapraszam do kontaktu! Czekam z niecierpliwością!!!
Paulina Janusz-Twardowska