Teraz bowiem gminy muszą przyjmować zgłoszenia szkód łowieckich, ale się do tego nie kwapią. Sołtysi, przewidziani w ustawie członkowie komisji, niechętnie się w niej widzą. A myśliwi? Są teraz w dość wygodnej sytuacji, bo mogą patrzeć, jak szacują inni. Wegetacja nie czeka, rolnik się wkurza, a procedury szacowania niedograne. Jak z tym żyć?
top agrar Polska już raz wystąpił do Ministerstwa Środowiska o potwierdzenie, dokąd rolnik ma zgłaszać szkody – kliknij TUTAJ.
Wystąpiliśmy do MŚ też o jak najszybszą nowelizację ustawy PŁ wyjaśniającą niejasności i o jak najszybsze uzyskanie wyjaśnień poniższych kwestii:
- Czy organ wykonawczy gminy (wójt/burmistrz/prezydent) w świetle nowelizacji ustawy PŁ ma obowiązek formalnie powołać zespół szacujący szkody? Jeśli tak, w jaki sposób?
- Jeśli nie – jak ma być wypełniona pustka w przepisach prawnych pomiędzy zgłoszeniem za szacowaniem szkody?
- Jak rozwiązać kwestę substytucji sołtysa w zespole w sytuacji, gdy sołtys odmawia uczestnictwa w pracy w zespole szacującym lub z obiektywnych przyczyn nie może w nim uczestniczyć?
- Jak należy interpretować pojęcia: „przedstawiciel organu wykonawczego gminy“, „przedstawiciel organu wykonawczego jednostki pomocniczej gminy”, „przedstawiciel dzierżawcy lub zarządcy obwodu łowieckiego”?
- Czy udział gminy w procedurze szacowania będzie rodził skutki prawne regresowe w przypadku niesporządzenia protokołu przez zespół szacujący lub w przypadku sporządzenia protokołu wadliwie?
- Jak rozwiązać problem w sytuacji, gdy w zespole nie uczestniczy przedstawiciel koła i rolnika, a pozostaje tylko „sołtys lub przedstawiciel organu wykonawczego gminy“?
- Co ma zrobić rolnik, który zgłasza szkody do gminy, a gmina ogranicza się wyłącznie do przyjęcia zgłoszenia i nie podejmuje żadnych czynności formalnoprawnych z przeprowadzenia szacowania?
Pytań jest znacznie więcej. Temat Prawa łowieckiego po 1 kwietnia gości na łamach majowego top agrar Polska.
pł
fot. Czekała