CO W USTAWIE?
Najważniejsze dla myśliwych zmiany to miedzy innymi:
- zakaz polowań w odległości 150 metrów od zabudowań,
- zakaz polowań dla nieletnich,
- większy nadzór ministra środowiska nad Polskim Związkiem Łowieckim.
Właściciel działki będzie teraz mógł ją wyłączyć z obwodu łowieckiego i zagwarantować sobie w ten sposób zakaz polowań, ale jednocześnie utraci w ten sposób możliwość ubiegania się za straty łowieckie.
Z punktu widzenia rolników zmiany nie będą zbyt duże. Straty wyrządzone przez dzikie zwierzęta będą szacowane przez 3 - osobowe komisje. W ich skład wejdą: rolnik, myśliwy oraz sołtys. Instytucją odwoławczą będzie nadleśniczy. Z kolei Izby Rolnicze uzyskają uprawnienia w zakresie wyznaczania obwodów łowieckich.
GORĄCA DEBATA W SEJMIE
– Panie ministrze, kto zyska na tej ustawie? Na pewno nie zyskają polscy rolnicy, ponieważ ta ustawa doprowadzi do rozprzestrzeniania się ASF-u. Sołtysi będą szacować szkody. Na pewno nie zyskają polscy myśliwi, bo ta ustawa uniemożliwia prowadzenie polowania. Pamiętam, jak w poprzedniej kadencji to właśnie PSL razem z PiS-em blokował zapisy dotyczące prywatyzacji łowiectwa. Dzisiaj cały świat przyjeżdża do Polski i mówi: Jak wam się udało uchronić państwowe lasy? Macie państwowe lasy. Macie państwowe łowiectwo. Szanowni Państwo! Ta ustawa doprowadzi do prywatyzacji łowiectwa, za rok się o tym przekonacie. Kto zyska? Na pewno nie Polacy – grzmiała z trybuny sejmowej posłanka Urszula Pasławska z PSL.
Również posłowie prawicowi nie zostawili na ustawie suchej nitki łącząc ją z planowanymi zakazami uboju religijnego i hodowli zwierząt futerkowych.
– Ta ustawa to kolejny przejaw tego, że Prawo i Sprawiedliwość nie ma nic wspólnego z wartościami konserwatywnymi, nie ma nic wspólnego z rzeczywistą prawicą, jakkolwiek by ją definiować. Zresztą nie pierwszy i nie ostatni, ponieważ pan poseł Czabański razem z panem posłem Suskim – to jest taka PO– PiS-owa koalicja – dążą do zniszczenia polskiej branży futrzarskiej też w imię skrajnie lewicowego, żeby nie powiedzieć: lewackiego, działania i przekonania o tym, że należy niszczyć tak łowiectwo, jak i futrzarstwo – mówił niezrzeszony poseł Robert Winnicki.
Przedstawiciele rządu zdają sobie sprawę, że ustawa niewielu satysfakcjonuje, ale ich zdaniem na tym polega kompromis.
– Niestety, są tak skrajne poglądy na łowiectwo, na prowadzenie gospodarki łowieckiej i na ochronę przyrody, że jak już powiedziałem, wypracowany kompromis pewnie nie zadowoli wszystkich – tłumaczył minister środowiska Henryk Kowalczyk.
I dlatego już teraz minister środowiska deklaruje, że sposób funkcjonowania ustawy będzie monitorowany i jeżeli pojawią się problemy nie wyklucza jej kolejnej nowelizacji. wk
Fot. Sierszeńska