StoryEditor

Pogłowie dzików wzrosło o 400%, a nowego Prawa łowieckiego nadal nie ma!

Rolnicy kręcą nosem na zaproponowane zasady szacowania szkód łowieckich i dopytują co dalej z odstrzałem dzików. Tymczasem w przyszłotygodniowym porządku obrad Sejmu wciąż nie ma punktu dotyczącego nowego prawa łowieckiego. Ustawa została zdjęta z porządku obrad i nie wiadomo kiedy zostanie uchwalona.
21.02.2018., 10:02h
Jeszcze na poprzednim posiedzeniu Sejmu wydawało się, że wszystko jest załatwione. Po wielogodzinnych obradach zakończyła prace specjalna podkomisja, która opracowało nowe prawo łowieckie. Ustawa została nawet skierowana do uchwalenia przez Sejm, ale w ostatniej chwili Marszałek Marek Kuchciński zdjął projekt z porządku obrad. Parlament wznowi prace w przyszłym tygodniu. Jak na razie punktu „prawo łowieckie” nie ma jednak w porządku obrad.

Ustawa do zmiany

Ale może to i lepiej mówią rolnicy, którzy zwracają uwagę, że zaproponowane w ustawie zasady szacowania szkód łowieckich to kosmetyczne zmiany, które nie wprowadzają oczekiwanych zmian.

– Rolnikom chodzi o dwie podstawowe sprawy: właściwe uregulowanie strat przez niezależnych ekspertów, a powinien to być niezależny ekspert wynajęty przez gminę. Nasz niepokój budzi również kwestia odwoływania się od pierwszej decyzji w sprawie szacowania strat. Mamy wątpliwości czy nadleśniczy poradzą sobie z tym zdaniem – mówi Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych. 

– Arbitrem nadleśniczy? To nieporozumienie – mówi wprost prezes Zachodniopomorskiej Izby Rolniczej Julian Sierpiński. 

Rośnie liczba dzikich zwierząt

Tymczasem zdaniem organizacji rolniczych problem narasta. Samorząd rolniczy szacuje, że w ostatnich latach populacja dzikich zwierząt gwałtownie wzrosła.

– W ostatnim czasie wzrosła u mnie populacja zwierząt prawnie chronionych: dzika, wilka, misia, bobra i rzeczywiście mamy duże problemy. Mamy przykłady zaatakowania człowieka przez misia. Wilki też wyszły z lasów i siedzą między zabudowaniami niszcząc to, co znajdą – tłumaczy Stanisław Bartman, prezes Podkarpackiej Izby Rolniczej. 

– Rozmawiałem ostatnio z myśliwymi. Oni mówią, że dla nich rok bazowy to 1978. Od tego czasu wzrost pogłowia jelenia to 400 %, dzika też 400%. To już nie jest normalny ekosystem, to są już gatunki inwazyjne. Ograniczmy pogłowie do lat bazowych i nie będzie strat i  kosztów – dodaje Julian Sierpiński.

Samorząd rolniczy zapowiada, że będzie dalej przyglądał się pracom parlamentarnym nad prawem łowieckim i zgłaszał swoje postulaty.

Co z odstrzałem?

Rolnicy dopytują także co dalej z odstrzałem który ich zdaniem jest całkowicie nie efektywny. 

– Stosowane dotychczas metody zwalczania pomoru nie przynoszą spodziewanych efektów, ponieważ do zwalczania tej choroby dzikich zwierząt nie przyjęto konsekwentnych metod jej zwalczania podobnych do zwalczania ASF u świń. Naszym zdaniem każdorazowo po stwierdzeniu ASF u dzików w promieniu 10 km wszystkie dziki powinny zostać bezwzględnie odstrzelone a padlina odszukana i zutylizowana. Wszystkie pasy przygraniczne w promieniu do 50 km powinny być wolne od dzików. Tymczasem u nas w strefach ASF nadal dziki planowo hodujemy.  Myśliwi chronią lochy ograniczając ich odstrzał w trosce o swoje prywatne interesy. Chcą mieć do czego strzelać w kolejnych latach. Część łowczych informowało już myśliwych o zwieszeniu odstrzału z powodu wykonania planu łowieckiego. Wobec czego pytamy się jakie plany łowieckie zostały wykonane – mówi Mariusz Nackowski ze Stowarzyszenia Producentów Trzody Chlewnej „Podlasie”.  wk
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
18. listopad 2024 04:21