Urzędnicy resortu środowiska bronią dotychczasowych zapisów prawa łowieckiego. To czy nowy minister środowiska Henryk Kowalczyk zmieni dotychczasową linię resortu może się okazać już w przyszłym tygodniu, gdy posłowie wrócą do pracy. Lista żądań organizacji walczących ze zbyt szerokimi uprawnieniami myśliwych jest bardzo długa.
Nowy minister środowiska ma nie lada orzech do zgryzienia. Z jednej strony masowe protesty przeciwko zbyt szerokim uprawnieniom myśliwych, z drugiej szerząca się gwałtownie epidemię afrykańskiego pomoru świń. Jakieś zmiany w dotychczasowej polityce na pewno będą, ale urzędnicy resortu środowiska twardo bronią dotychczasowych rozwiązań. Zwracają na przykład uwagę na czym polega słynne już ograniczenie prawa własności i prawo myśliwych do wchodzenia na prywatne działki podczas polowań.
Gdzie wolno polować?
– Aktualnie wykonujący polowanie nie ma prawa wchodzić na teren prywatny obejmujący takie miejsca, jak:
podwórza, zabudowania gospodarcze, gospodarstwa rolne, zakłady przemysłowe i inne obszary zamknięte. Natomiast
istnieje prawo wykonywania polowania na terenach prywatnych wchodzących w granice obwodu łowieckiego. W tym przypadku za teren prywatny uznawane są tereny otwarte, działki rolne, pola, łąki, działki leśne i inne, które są powszechnie dostępne – tłumaczy wiceminister środowiska
Andrzej Konieczny. Resort środowiska zwraca również uwagę, że proponowane przez nich przepisy dają możliwość wyrażenia sprzeciwu i wyłączenia ...