W wielu miejscach Opolszczyzny kukurydza wyjątkowo długo stoi na polach. To wynik częściowo opóźnionych wiosennych siewów, wrześniowych deszczy oraz wysokich cen energii, przez które rolnicy dłużej czekają, aż ziarno samo wyschnie na polu, zamiast w suszarni.
To wykorzystuje zwierzyna łowna, która ma gdzie żerować. Poza tym rosnąca liczebność wilków powoduje, że inne zwierzęta uciekają z lasu. Wprawdzie odstrzały sanitarne zredukowały populację dzików, ale nie wszędzie.
Koła łowieckie, jako dzierżawcy obwodów łowieckich wypłacają odszkodowania za straty, które na Opolszczyźnie w ostatnich latach przekraczają rocznie trzy miliony złotych. A ceny odszkodowań rosną wraz ze wzrostem ceny płodów rolnych.
Myśliwi współpracują z rolnikami w grodzeniu pól oraz uprawiają poletka i pasy zaporowe w lesie, które obsiewają kukurydzą, aby zatrzymać w nim zwierzynę.
W filmie wystąpili:
- Zygmunt Hink, rolnik i myśliwy ze Starych Budkowic;
- Piotr Groehl, rolnik i myśliwy z Zimnic Małych;
- Jarosław Kuźmiński, łowczy Koła Łowieckiego nr 2 „Bór” w Prudniku;
- Jerzy Deszczka, rolnik i myśliwy - gospodarz łowiska z Rzymkowic.
dr Mariusz Drożdż