Nowe kierunki w budowie obiektów przemysłowych odciskają piętno także wśród budynków rolniczych. Lekkie konstrukcje wsparte na aluminiowych czy stalowych profilach, kuszą rolników krótkim terminem realizacji, prostymi formalnościami i niskim kosztem budowy. Nie brak też zwolenników budynków wspartych na betonie. Tu także można budować szybciej, pod warunkiem skorzystania z elementów prefabrykowanych. Są też konstrukcje z płyt warstwowych zapewniających wysoką termoizolację ścian i dachu. Wybór nie jest łatwy.
Niedroga hala na słomę, maszyny i krowy
– Halę łukową Shelterall mamy w gospodarstwie od lutego. Wcześniej słoma i znaczna część maszyn była pod chmurką – mówi Lucjan Kujek z miejscowości Cegły k. Ostrowa Wlkp.
Obiekt ma szerokość 15 m, co docenia rolnik, mogąc swobodnie zawrócić wewnątrz ciągnikiem z dwoma przyczepami. Jego długość to 30 m, dzięki czemu obecnie zmagazynowano tam kilkaset bel słomy i sporą część parku maszynowego. Z kolei wysokość ponad 8 m pozwala bez trudu rozładować naczepę ciężarówki.
Hala przytwierdzona jest do ziemi kilkunastoma kotwami o długości 90 cm w rozstawie co 2 m, co nie wymaga pozwolenia na budowę. Skręcane stalowe łuki wykonano z profilu owalnego OV130.
– Decyzję o inwestycji w budowę hali podjąłem pod koniec ubiegłego roku i już po sześciu tygodniach kompletna konstrukcja trafiła na podwórko. Mam szczęście, bo ominęły mnie duże podwyżki. Całkowity koszt hali wyniósł 125 tys. zł netto. Dowiedziałem się, że dziś taka hala kosztowałaby mnie około 40 tys. zł więcej, tylko z powodu wzrostu cen materiałów – wylicza rolnik.
Zielono-biała plandeka o gramaturze 670 g/m2 jest bardzo dobrej jakości, a ekipa monterska wykonała specjalny ziemny fundament o szerokości 1,5 m i głębokości 1 m, w którym zasypano kilka metrów plandeki. – Tego nie da się już wyrwać – podkreśla Kujek, który nie kryje zadowolenia z podjętej decyzji.
– Stal użyta w konstrukcji jest bardzo mocna, o czym przekonałem się porządkując teren po montażu hali. Do pocięcia miałem kilka nadmiarowych detali, co nie było to łatwe i tarcze szlifierki zużyły się bardzo szybko – mówi.
Obiekt dla krów
– Na razie mamy tu magazyn słomy i garaż, ale w planach jest budowa wygrodzeń i przeniesienie do tego obiektu krów mlecznych. Między innymi dlatego zależało mi na dużych gabarytach, umożliwiających wybudowanie stołu paszowego oraz by stalowa konstrukcja hali była ocynkowana – dodaje hodowca, utrzymujący 50 krów mlecznych plus młodzież.
Jeżeli będzie taka potrzeba, rolnik doposaży halę w kurtyny lub bramy ograniczające skutki opadów deszczu i śniegu czy wiatru.
Hala jest dość wysoka, więc zwierzęta powinny mieć tu dobre warunki, nawet latem i to bez konieczności instalacji wentylatorów. Kujek jest zwolennikiem przestronnych obór z dużą wymianą powietrza. Gdy jeden ze szczytów hali wypełniony jest słomą, to nawet w wietrzne dni wewnątrz jest spokojnie.
– Nie myślałem o innych technologiach, głównie z powodu znacznie wyższych kosztów i dłuższego czasu realizacji. Halę postawiono mi w kilka dni i stosunkowo niedużym kosztem cel został osiągnięty. W obecnej sytuacji ekonomicznej nie zdecydowałbym się na budowę obiektu za 300 tys. zł, czy więcej – podkreśla rolnik.
Wytrzymały namiot
– Budowaliśmy hotel, nie wiedząc, jakie jeszcze będzie przeznaczenie sąsiadującego z nim terenu. Nie byliśmy w stanie zainwestować w murowane obiekty na sprzęt rolniczy. Nasunął się więc pomysł na halę namiotową, którą można w każdej chwili zdemontować i przenieść w inne miejsce – tak początek przygody z halami namiotowymi firmy Pol-Plan, która trwa od 2012 roku, wspomina Tomasz Jazdon z Zakrzewa k. Wolsztyna w woj. wielkopolskim. W nastawionym na uprawę ziemniaków i cebuli 700-ha gospodarstwie hale wykorzystywane są głównie jako garaż dla maszyn, ale i magazyn siana, nawozów, skrzyniopalet itp.
– Chcemy, aby po zjechaniu z pola maszyny, na które wydajemy ciężko zapracowane pieniądze, nie niszczały, ale były przechowywane w suchym miejscu – dodaje. Hala namiotowa jest tańszym rozwiązaniem, ale w zupełności zaspokaja potrzeby gospodarstwa. Rolnik postawił na wersję z szerokimi bramami przesuwnymi, w sam raz dla maszyn o sporych rozmiarach.
W gospodarstwie stoi już pięć hal, które wybudowano w latach 2012–2020. Podstawą hali jest aluminiowa konstrukcja z poszyciem ścian z blachy trapezowej i dachem z białej plandeki. Obecnie orientacyjny zakres cen to od 190 zł/m2 (hala z PCV) do 380-400 zł/m2 (płyta warstwowa).
– Do gustu przypadła mi lekka, modułowa konstrukcja, krótki czas realizacji (montaż hali o pow. 1200 m2 zajął dwa dni) i kotwy wbijane w grunt, dzięki czemu obyło się bez fundamentów – dodaje Jazdon. Brak konieczności stosowania trwałych fundamentów nie oznacza, że namioty magazynowe nie są przytwierdzone do podłoża w sposób trwały, zapewniający bezpieczeństwo. Służą do tego długie śruby – kotwy, wbijane, wkręcane lub wklejane w podłoże, którym może być asfalt, kostka brukowa, beton, każda wyrównana i utwardzona nawierzchnia.
Wytrzymała konstrukcja
Namioty są dość intensywnie użytkowane i nie omijają ich trudności, jak pożar czy wewnętrzne uszkodzenia np. przez traktorzystów. W 2014 roku przez gospodarstwo Jazdona przeszła trąba powietrzna, która naruszyła segment hali namiotowej z poszyciem ścian z blachy trapezowej. O sile kataklizmu może świadczyć fakt, że bele siana o wadze 300 kg zostały rozrzucone w promieniu kilkuset metrów.
Hala o wymiarach 21 × 81 × 5m przetrwała ten kataklizm. Zostały tylko wyrwane kotwy mocujące w gruncie główne profile hali, efektem czego było lekkie uniesienie i powyginanie profili segmentu hali o długości 5 metrów.
Ze względu na prawdopodobieństwo wystąpienia podobnych kataklizmów w przyszłości, zamiast standardowych, zastosowano specjalne kotwy, które są w stanie więcej wytrzymać dzięki odchylanym o 90 stopni ostrzu blokującym i można je łatwo wbić w grunt.
– Bliskość serwisu sprawiła, że hala została szybko naprawiona – podkreśla inwestor.
Solidne budynki na 40 lat
– W ostatnich siedmiu latach w naszym gospodarstwie zbudowaliśmy cztery nowe budynki: oborę o powierzchni 5000 m2 i trzy magazyny po 1000 m2 – mówi Dariusz Matkowski, właściciel gospodarstwa w Słońsku w woj. lubuskim. Na areale liczącym 5 tys. ha prowadzone są głównie uprawy wspierające hodowlę bydła mlecznego i opasów – łącznie 3 tys. sztuk. Mleko trafia do mleczarni w Rzepinie.
Największą z inwestycji za około 5 mln zł, realizowaną przez firmę LLENTAB, była obora dla opasów o wymiarach 24 × 200 m, którą podobnie jak magazyny wykonano na podmurówce o wysokości ok. 2 m. Górną część ścian stanowi konstrukcja stalowa, z poszyciem z blachy trapezowej. Dachy hal pokryto blachą z warstwą NCD od spodu, co wyeliminowało problem skraplania pary wodnej,. Ma to kluczowe znaczenie nie tylko w budynku inwentarskim, ale i przy magazynowaniu zbóż.
Niewątpliwą zaletą zastosowanej konstrukcji jest wytrzymałość, która przy rozpiętości 24 m pozwoliła uniknąć słupów podporowych wewnątrz budynku. Dzięki temu obsługa zwierząt z centralnie ulokowanego stołu paszowego jest mniej uciążliwa, a zwłaszcza ścielenie zaczepianą za traktorem ścielarką. Pod dwuspadowym dachem mieści się 1000 byków, a pracuje tu zaledwie jedna osoba, co w starszych obiektach nie jest możliwe.
Podobnie postąpiono w magazynach, gdzie również nie ma wewnętrznych słupów podporowych, co utrudniałoby manewrowanie ciężarówkami. Po sprzedaży zbóż hale są wykorzystane jako garaż, magazyn pasz i nawozów. – W ten sposób wykorzystuję obiekt przez cały rok. Takiej możliwości nie byłoby, gdybym zainwestował w silosy na zboże – zaznacza rolnik.
Solidne fundamenty
– Jestem zwolennikiem inwestowania w bardzo trwałe rozwiązania, mogące posłużyć przynajmniej przez 40 czy 50 lat, bo wiem, że profil naszej produkcji będzie utrzymany – podkreśla rolnik, który przed laty wykupił lokalną rolniczą spółdzielnię produkcyjną. Patrząc na inwestycję z tej perspektywy, rozciągająca się nawet na dwa lata budowa (od formalności i pozwoleń po wykończenie) nie jest uciążliwa.
Proste rozwiązania
Matkowski jest zwolennikiem nie tylko solidnych rozwiązań, ale i tych nieskomplikowanych. Dlatego dachy budowanych obiektów są dwuspadowe, z pokryte blachą z warstwą NCD od wewnątrz. Izolacja nie była tu potrzebna.
– W budowie magazynów i obór polecam jak najprostsze rozwiązania. W naszych obiektach są to ręcznie rozsuwane szerokie bramy (wjazd do magazynu ma 10 m). Stronimy od z pozoru wygodnych bram z napędem mechanicznym. W naszej produkcji normalnością jest kurz, amoniak, czy równie szkodliwa dla elektroniki wilgoć – twierdzi hodowca.
Ekspert radzi:
Piotr Olgierd Korycki, Blachy Pruszyński
Lekkie przegrody budowlane to obecnie szeroko stosowana technologia w budownictwie rolniczym i przemysłowym, która w dużej mierze wyparła tradycyjne budownictwo.
Atutem tego typu rozwiązań jest różnorodność asortymentu – który można dobrać ściśle do potrzeb klienta i przeznaczenia obiektu (od budynków przemysłowych, przez obiekty użyteczności publicznej, aż po budownictwo jednorodzinne). Do tego dochodzą niewielka masa materiałów, łatwy transport oraz prosty, niezależny od warunków pogodowych i niewymagający specjalistycznego sprzętu montaż.
Lekkie obudowy to także szeroka paleta kolorów i kształtów oraz możliwość łączenia z innymi technologiami na tym samym obiekcie.
Materiały, które polecamy rolnikom, to przede wszystkim takie, które doskonale sprawdzą się w środowisku o dużym zanieczyszczeniu i wysokim poziomie agresywności korozyjnej. Do takich zaliczamy wyroby ze stali nierdzewnej oraz szeroką paletę zabezpieczających powłok organicznych pod nazwą farm. Powłoki te charakteryzują się bardzo dobrą odpornością na różnego typu związki chemiczne (w tym na amoniak), co pozwala na zastosowanie w agresywnym środowisku ze zwierzętami i w budynkach gospodarczych.