– Chcę podkreślić, że w ciągu ostatniego pół roku z tym sektorem spotykaliśmy się wielokrotnie. Odpowiedzialność za kształt rynku spoczywa nie tylko w rękach ministra, ale także producentów i przetwórców – odpowiadał na nasze pytanie minster Sawicki, na konferencji prasowej zorganizowanej przy okazji konferencji naukowej dziś w Warszawie, podsumowującej wykorzystanie PROW 2007-2013.
– Zapominamy o tym że ministerstwo nie kształtuje cen minimalnych i zapominamy o tym, że mamy otwarty rynek europejski i globalny rynek swiatowy. Szkoda, że liderzy nie przekazują rolnikom, że ceny żywca w Niemczech w Austrii, Belgii czy Francji są na podobnym poziomie, jak w Polsce – argumentował minister. Zarzucał też liderom organizującym strajki, że demotywują rolników i szukają poklasku dla siebie w roku wyborczym.
– Szkoda, że ci liderzy nie wskazują, że kryzys nie jest wieczny, że po kryzysie nastąpi wzrost, a z tego wzrostu skorzystają ci, którzy skorzystają z tego, co my dziś oferujemy – mówił Sawicki.
Jego zdaniem, to właśnie liderzy wyprowadzający ludzi na ulice powinni pomóc rolnikom przygotować projekty na inwestycje indywidualne w różnych wariantach do 200, 500 czy 900 tys. zł, albo wspólnie. Zwłaszcza wspólne działania mają być wysoko oceniane we wnioskach o dofinansowanie w ramach nowego PROW.
- Jeśli 10-20 gospodarstw wystąpi każde o 60 tys. zł (w ramach wsparcia małych gospodarstw – przyp. red.), to mają do dyspozycji ponad 600 tys. a nawet ponad 1 mln zł. Wtedy mają pieniądze, by razem zainwestować w maszyny czy też zainwestować w przetwórstwo i pozbyć się ogromnego łańcucha pośredników, a wartość dodaną mogą wykorzystać w gospodarstwie.
Sawicki swą odpowiedź skwitował tak: „Liderzy powinni wspomóc rolników, a nie wykorzystywać ich niezadowolenia i trudnej sytuacji do budowania swojej pozycji w roku wyborczym”. bk