Połączenie rozrzutnika z ciągnikiem nie sprawiło nam problemu. Podobało nam się oznaczenie sześciu przewodów hydrauliki siłowej, po dwa do obsługi napędu przenośnika podłogowego, zasuwy gilotynoweji stopy podporowej. Jeżeli ciągnik nie dysponuje trzema parami wyjść hydraulicznych, można zrezygnować z hydraulicznej stopy podporowej lub wspomóc się dodatkowym rozdzielaczem. Adapter napędzany jest z WOM.
Sterowanie rozrzutnikiem na polu nie sprawiało nam problemów. Zmiana prędkości posuwu przenośnika podłogowego za pomocą regulatora z pokrętłem i podziałką jest wygodna. Regulator pełni również rolę ogranicznika ciśnienia, co chroni układ napędowy przed przeciążeniem. Na czas pracy regulator montuje się za kabiną, w zasięgu traktorzysty, gdyż przewody hydrauliczne mocno się nagrzewają. Pod koniec rozrzucania warto nieco zwiększyć prędkość wysuwu, aby utrzymać równomierne pokrycie pola obornikiem. W trakcie pracy stosowaliśmy różne dawki od ok. 15 t/ha dla nawożenia pomiotu do około 45 t/ha w wariancie z obornikiem.
Pełną wersję testu przeczytać można w grudniowym wydaniu naszego magazynu od strony 100.
Fot. Beba