Test rozpoczęliśmy od przetrząsania wzdłuż granic łąki. Spodobał nam się prosty sposób przestawienia maszyny do pracy pod kątem 17°, zapobiegającym wyrzuceniu zielonej masy poza działkę. Poręczna dźwignia ze sworzniem zabezpieczona jest sprężyną. Poza tym na kołach podporowych można regulować agresywność pracy za pomocą jednej z trzech pozycji. W trakcie testu nie mieliśmy zastrzeżeń do jakości rozrzucania.
Zanim rozpoczniemy pracę, trzeba opuścić kabinę i ręcznie odryglować sprężynowe amortyzatory, pozwalające nadążać maszynie za ciągnikiem nawet podczas zawracania. Na ostrych zakrętach trzeba uważać, bo koła mogą uszkodzić osłony wirników – dotyczy większych ciągników. Na ostrych zakrętach lepiej unieść sprzęt.
Problem z WOM
Nieco trudności sprawiło nam zablokowanie amortyzatorów po skończonej pracy, a dokładniej wsunięcie sworznia. Naszym zdaniem lepiej byłoby zastosować w tym miejscu mechanizm z zapadką odbezpieczany linką z kabiny.
W czasie pracy mieliśmy kilka przestojów, spowodowanych problemem z wałkiem przekaźnika mocy. Dostarczony przez producenta model, wyposażony w sprzęgło cierne, nie sprostał obciążeniom przerzucania pokosów dorodnej trawy i trzeba było za każdym razem dokręcać docisk tarcz. Wprawdzie sprzęt nie miał łatwego zadania, bo przetrząsaliśmy zwarte pokosy traw, o wysokości często przekraczającej 100 cm, ale taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. Firma dostarczyła nam wałek innego producenta, po czym problem ustąpił.
Problem z przekaźnikiem mocy może świadczyć o większym niż deklaruje producent rzeczywistym zapotrzebowaniu na moc. Przetrząsacz miał współpracować z ciągnikami o mocy poniżej 50 KM, ale po kilku próbach zdecydowaliśmy się podłączyć 100-konny traktor, który nie miał problemów z napędem nawet przy prędkości powyżej 10 km/h.
Z Ursusem C 360
Wahliwe sworznie do podłączenia ramion TUZ w połączeniu z otworem fasolowym łącznika centralnego ułatwiają kopiowanie terenu. Jedna para wyjść hydraulicznych odpowiada za składanie bocznych ramion. Szkoda, że producent nie przewidział miejsca do odłożenia przewodów i WOM. Przetrząsacz waży 580 kg, co nie utrudniało jazdy Ursusem C-360.