Już na początku naszego testu Tornado 550, jedyny model przetrząsacza w ofercie marki Talex zyskał plus: za wygodne zaczepianie. Dolne sworznie są wahliwe, a łącznik centralny zaczepiany jest do podłużnego otworu.
Piąte koło nie od parady
W połączeniu z przednim kołem kopiującym sprawiło to, że w przetrząsaniu pofałdowanych łąk Tornado spisywał się na medal. W odróżnieniu od maszyn bez dodatkowego przedniego koła (wysokość regulowana ramionami TUZ), tu nie trzeba uważnie kontrolować terenu i można skupić się na prowadzeniu ciągnika. W górnym koźle zawieszenia są też dwa oczka do podłączenia na czas transportu. Producent nie zapomniał o praktycznym wsporniku do wałka przekaźnika mocy i stopie podporowej oraz miejscu do odłożenia przewodów.
Pewne trudności sprawił nam dobór łącznika centralnego. We współpracującym ciągniku Deutz-Fahr (72 KM) trzeba było wymienić łącznik centralny na dłuższy, by bez trudu regulować pozycję roboczą. Poza tym Tornado pracował z Renault o mocy 70 KM i 100-konnym Claasem. Zapotrzebowanie na moc producent określa na 50 KM na WOM.
Wysoka trawa
Przy rozpoczynaniu pracy od skraj...