Na ten temat mówił dr Łukasz Sobiech z UP w Poznaniu. Okazuje się ze mamy na naszym runku 46 preparatów z grupy retardantów w pszenicy ozimej. W ich skład wchodzi 5 różnych substancji: chlorek chloromekwatu (CCC), chlorek mepikwatu, proheksadion wapnia, trineksapak etylu i etefon. Jednak istotne jest nie tylko, to jaka substancja wchodzi w skład środka, ale jej koncentracja i składniki dodatkowe, jak rozpuszczalniki, nośniki i adiuwanty. Należy zwracać uwagę na informacje zapisane w etykiecie-instrukcji stosowania środka. Informacje te mówią m.in. o możliwości stosowania regulatora w określonych temperaturach. Otóż często preparaty zawierające tę samą substancję, mają określone różne temperatury stosowania. Wynika to z dodatku adiuwantów, ułatwiających wnikanie środka w określonej temperaturze. Można by było poprawić wnikanie substancji poprzez obniżenie pH cieczy użytkowej. Jednak trzeba postępować z tym ostrożnie, gdyż można zablokować działanie substancji aktywnej. W 8 st. C pH cieczy powinno wynosić 5-6. Poprawę działania środka w niższych temperaturach można uzyskać poprzez regulację dawki. CCC w 8 st. C zadziała w dawce 100 g/ha, w 12 st. C 700 g/ha a w 18 st. C już tylko 500 g/ha.
Mamy dwa typy wylegania: pierwszy wynikający ze słabych międzywęźla na podstawie źdźbła oraz drygi - wyleganie glebowe na skutek słabej masy korzeniowej. Przy stosowaniu środków z grupy regulatorów wzrostu najważniejsze jest jednak prawidłowe określenie fazy rozwojowej zboża. Informacje na ten temat można znaleźć m.in. w publikacji przygotowanej przez „top agrar Polska” - Fazy rozwojowe zbóż, którą można nabyć w agrarsklepie lub na naszych stoiskach.
Na UP w Poznnaiu wykonano badania wpływu działania regulatorów na system korzeniowy. Stwierdzono, że w normalnych warunkach, bez suszy, nie ma negatywnego wpływu regulatorów na korzenie. Natomiast jest wpływ na plon ilościowo i jakościowo. Niewłaściwe, nap w lata suche, zastosowanie retardantów może obniżyć plon.
Duże znaczenie na działanie regulatorów ma kontekst użycia innych preparatów na plantacji. Środki z innych grup mogą mieć także działanie regulujące. Przykładowo, jeżeli na wiosnę były stosowane fungicydy z grupy triazoli, herbicydy sulfonylomocznikowe lub fenoksykwasy (dikamba, MCPA, 2,4-D) dawkę retardatu należy obniżyć o około 30%.
Rafał Mładanowicz - prezes Krajowej Federacji Producentów Zbóż przedstawił ideę członkostwa w federacji, w tym kampanię promocji ziarna zbóż. Ponadto federacja jest jednym z trzech filarów wielkiego testu fungicydowego wspólnie z UP w Poznaniu i redakcją „top agrar Polska”.
Dr Zuzanna Sawinska z UP w Poznaniu omówiła wyniki wielkiego testu fungicydowego. Zauważyła, że w tym roku presja chorób podstawy źdźbła była bardzo duża. Dlatego w tym roku nie powinno się obniżać dawki środków zastosowanych w terminie T1. Nie wolno też opóźniać zabiegu i musi on być wykonany najpóźniej w fazie pierwszego kolanka (BBCH 31). Zauważyła też, że w Wielkopolsce w zeszłym roku zabieg T2 - ochrony liścia flagowego był zbędny. Nie oznacza to, że podobnie będzie w tym roku. Dlatego trzeba koniecznie obserwować warunki pogodowe. Brak opadów powinien sugerować manewrowanie zabiegiem T2. Warto stosować wtedy preparaty pod kątem wrażliwości odmiany. Np. jeśli odmiana jest wrażliwa na mączniaka, to lepiej dobrać preparaty mączniakobójcze (np. cyflufenamid, ketoaminy, metrafenon, triadimenol, proquinqzid czy morfoliny), lub środki na septoriozę (triazole, SDHI i strobiluryny), gdy odmiana jest wrażliwa na tę chorobę.
Specjalistka nie zachęcała do rezygnacji z zabiegu T3 - ochrony kłosa. Często w czerwcu pojawiają się opady i zabieg ten najwyżej można nieco opóźnić. W Wielkopolsce dwa ostatnie lata nie były groźne pod względem fuzariozy (w 2013 r. choroba miała tam znaczenie), ale znaczenie miały septoriozy, które powodowały zdrobnienie ziarna.
Kolejne spotkanie z KFPZ odbędzie się w Zamościu, Restauracja Kuchnia Smakosza, ul. Piłsudskiego 36, godz. 11-15. Szkolenie jest bezpłatne.
tcz