StoryEditor

Test ładowarki kołowej Schmidt 1915

Mała ładowarka jest niezbędna w każdym gospodarstwie z produkcją zwierzęcą, 
w szczególności z ciasną zabudową. Sprawdziliśmy, jak w takich warunkach poradził sobie Schmidt 1915.
26.04.2018., 14:04h
Zawracanie na małej przestrzeni to dla testowanej ładowarki pestka. Gorzej radzi sobie podczas jazdy na nierównym podłożu. Oto, co zwróciło naszą uwagę podczas pracy ładowarką Schmidt 1915.

Jak podaje firma, udźwig sięga 560 kg, co przy masie własnej 1150 kg jest przyzwoitym osiągnięciem. Niestety, wartość ta nie uwzględnia masy i długości osprzętu, dlatego lepiej nie liczyć na możliwość załadunku ładowarką bel sianokiszonki. Nie ma jednak przeciwwskazań do pracy z ładunkiem o masie ok. 350 kg, np. belami siana.

Pamiętajmy, że udźwig maszyny spada podczas skręcania (przesunięcie środka ciężkości), więc lepiej nie unosić ciężkich ładunków podczas skrętu. Maksymalna wysokość załadunku w punkcie obrotu narzędzia to 2,56 m, a zasięg przy maksymalnej wysokości to 0,48 m.

Dobra zwrotność

Ładowarka Schmidt zaskoczyła nas bardzo dobrą zwrotnością. Model zawróci na okręgu o średnicy 4 m. Mocną stroną maszyny jest także niewielka szerokość 0,93 m, co pozwala swobodnie poruszać się, np. po korytarzach w budynkach inwentarskich i manewrować w ciasnych przestrzeniach.

Maszyna dysponuje dużą siłą wyrywającą. W efekcie niejednokrotnie zdarzyło się nam unieść tylną oś ładowarki, np. podczas wyrywania obornika z głębokiej ściółki czy pryzmy.

Kłopotliwy daszek

Ładowarka fabrycznie oferowana ma dach ochronny FOPS i ROPS, który chroni operatora zarówno podczas wywrócenia maszyny, jak i przed upadkiem ładunku. Wysokość ładowarki z dachem to 1,95 m. Niestety, nie pozwoliło to na wjazd do wszystkich budynków, dlatego trzeba było zdjąć dach, jednak nie było to takie proste. Konstrukcja nie pozwala na odchylenie dachu i trzeba go zdemontować. Producent mógłby uprościć demontaż na czas wjazdu do niskich pomieszczeń, by móc go szybko ponownie zamontować.




Na plus oceniamy wydajną hydraulikę roboczą, która przy obrotach silnika ze środkowego przedziału pozwala na wykonywanie wielu funkcji ładowacza (unoszenie i wychylanie narzędzia) jednocześnie, co usprawnia załadunek. Trzeba pamiętać, że chcąc w tym samym czasie sterować ramieniem i manewrować należy dodatkowo podnieść obroty silnika wciskając pedał gazu – w przeciwnym razie silnik zgaśnie. Do obsługi wysięgnika służy dźwignia krzyżowa, a trzecią funkcją lub blokadą osprzętu steruje druga dźwignia. Podobać może się szybkość reakcji hydrauliki, co ułatwia wytrząsanie materiału z łyżki.
Cały test przeczytasz a majowym wydaniu top agrar Polska!



Jan Beba
Autor Artykułu:Jan Bebaredaktor „top agrar Polska”, specjalista w zakresie techniki rolniczej.
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
23. grudzień 2024 06:39