W teście rozrzutników sprawdziliśmy, na ile opcjonalne rozwiązania można wykorzystać podczas rozrzucania obornika bydlęcego, pomiotu i wapna.
Drewniane belki
Już podczas załadunku pierwszej porcji obornika spodobały nam się drewniane belki o wysokości 10 cm przykręcone na górze burt – to zabezpieczenie stalowych boków przed uszkodzeniem. Wysokość załadunku 210 cm pozwala na współpracę z większością ładowaczy. Producent przewidział możliwość zamocowania do burt o wysokości 115 cm 80-cm nadstawek, np. do transportu sieczki z kukurydzy. Wysoka ściana przednia mimo podłużnych otworów niestety nie zapewnia dobrej widoczności do wnętrza skrzyni.
W dnie skrzyni mieszczącej 12 m3 pracuje pojedynczy przenośnik łańcuchowy o grubości 14 mm. Szkoda, że nie ma wskaźnika pomocnego w regulacji napięcia łańcucha. To ważne, bo przez nierówne naciągnięcie łańcucha możemy uszkodzić napęd przenośnika.
Dobrym rozwiązaniem są skrobaki na kołach prowadzących łańcuch. Mamy zastrzeżenia do drabinki zamontowanej do prawej burty. Wchodzenie nie jest wygodne. Przydałby się jeszcze jeden stopnień u dołu i uchwyt do przytrzymania dla wchodzącego na rozrzutnik.
Bezpiecznie w transporcie
W czasie testu było sucho, więc szerokie ogumienie o rozmiarze 460/80 R34 nie mogło w pełni wykazać swojej przydatności. Koła wyraźnie wychodzą poza obrys maszyny, a nawet ciągnika (szerokość całkowita 2,8 m), dlatego szczególnie podczas jazdy na wąskich drogach trzeba uważać, by nie najechać kołem rozrzutnika, np. na krawężnik.
Mimo znacznej długości rozrzutnika – 7,95 m – dobrze się nim zawraca. W czasie jazdy z załadowaną maszyną amortyzowany dyszel (opcja) dobrze spełniał swoją rolę.
W ramach naszego testu rozrzutnik współpracował z 80-konnym Pronarem, Zetorem Forterra o mocy 115 KM i 130-konnym traktorem John Deere. Mogliśmy w ten sposób w różnych modelach ocenić zaczepianie i sterowanie maszyną. Spodobało nam się szczególnie, że z maszyną o zapotrzebowaniu mocy 100 KM poradził sobie nawet 80-konny traktor.
Zaletą testowanej maszyny jest system zasłaniania tylnych lamp, nie trzeba czyścić kloszy przed każdym wyjazdem na drogę. Podczas unoszenia klapy system drążków automatycznie zamyka osłony lamp.
Równomierne rozrzucanie
W czasie testu średnia szerokość rozrzutu obornika przy zalecanych przez producenta obrotach WOM 540/min to 10 m, a dla pomiotu 12 m. Warto podkreślić, że nawet obornik z dużą ilością słomy był dobrze rozdrobniony i równomiernie rozrzucony. Inaczej sytuacja wyglądała w przypadku rozsiewu wapna, dlatego za zgodą producenta pracowaliśmy na WOM 750 obr./min, dzięki czemu poprawiła się równomierność rozrzutu, a szerokość nieznacznie przekroczyła 11 m.
Pionowy adapter jest napędzany z WOM przez zestaw wałów i przekładnię redukcyjną. Aby zapobiec uszkodzeniu, układ wyposażono w sprzęgło przeciążeniowe oraz śrubę ścinaną na wałku WOM. Dodatkowym rozwiązaniem wpływającym na trwałość napędu adaptera jest sprzęgło jednokierunkowe na wałku. Dzięki temu po zatrzymaniu WOM adapter stopniowo wytraca prędkość.
Kłopotliwe zaczepianie WOM
Do połączenia z ciągnikiem firma zastosowała solidny wałek szerokokątny, co pozwala pracować także na uwrociach. Niestety, na dyszlu zabrakło miejsca/podpory do odłożenia ciężkiego wałka po pracy. To trzeba poprawić.
Więcej o naszej ocenie pracy rozrzutnika przeczytasz w grudniowym numerze top agrar Polska od strony 88.