Patryk Paździor – młody rolnik przeszedł w swoim gospodarstwie tyle kontroli, że pewnie wygrałby w dyscyplinie „najczęściej kontrolowane gospodarstwo w kraju”. Trzydziestodwulatek prowadzi rodzinne gospodarstwo we wsi Czadrów k. Kamiennej Góry na Dolnym Śląsku. Gospodarują na 250 ha, utrzymują 100 krów ras mięsnych i mlecznych. W ciągu 3 lat przeprowadzono w nim 108 kontroli. Sytuacja nie do pozazdroszczenia. W podobnej znaleźć się jednak może każdy.
Czadrów to wieś za rogatkami Kamiennej Góry. Kiedyś funkcjonował tu duży PGR, obecnie nie ma już zbyt wielu rolników. Ci, którzy przetrwali, musieli unowocześnić swoje gospodarstwa i dostosować do unijnych wymogów. Tak jak rodzina Paździorów. Do Czadrowa przywędrowali w 1967 r. Dziadek rolnika kupił tu ziemię i obiekty, w których gospodarstwo rolne funkcjonowało od 1887 r. W 1986 r. dziadek przekazał je synowi Stanisławowi, a ten w 2019 r. swoim dwóm synom: Patrykowi i Rafałowi. Podzielili między siebie obowiązki, zakres prac i wspólnie prowadzą rodzinne gospodarstwo. We własności i dzierżawie mają 250 ha, podstawą jest hodowla bydła. W 2010 r. wybudowali oborę.
Jesteś w strefie Premium
StoryEditor
108 kontroli na jednym gospodarstwie. Gdzie są granice demokracji?
Odwiedziliśmy bodaj najbardziej kontrolowane gospodarstwo rolne w Polsce. Rodzina Paździorów w ciągu 3 lat przeszła 108 kontroli w swoim gospodarstwie. Każdy ma prawo składać zawiadomienia do instytucji państwowych i oczekiwać z ich strony reakcji. To istota demokracji, która ma jednak swoje granice. Co radzi w tej sytuacji prawnik?