Odpowiedź: Do „kolizji” dwóch uprawiających ziemię mogło dojść z przyczyn zależnych lub niezależnych od wydzierżawiającego (starostwa powiatowego).
Po pierwsze, możliwe jest, że wydzierżawiający (starostwo powiatowe) popełnił błąd i wydzierżawił grunt, który już w wcześniej został udostępniony komuś innemu lub do którego kto inny posiada prawo skuteczne względem właściciela. Druga możliwość to taka, że osoba trzecia korzysta z gruntu bez zgody i wiedzy starostwa. Jak wynika z listu Czytelnika, najprawdopodobniej osoba korzystająca z gruntu nie posiada uprawnień do tego. W takim przypadku, jako działający w złej wierze, posiadacz „na dziko” jest zobowiązany wobec właściciela do wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z gruntu, nie ma prawa do pożytków (plonów), a nadto ponosi względem właściciela odpowiedzialność za samą nieruchomość.
Czytelnik powinien bezzwłocznie, pisemnie poinformować wydzierżawiającego o osobie trzeciej, uniemożliwiającej wykonywani dzierżawy. W piśmie należy wezwać starostwo do usunięcia nielegalnego użytkownika i wydania gruntu. Dzierżawca ma prawo do odszkodowania, jeśli w związku z zaistniałą syt...
Jesteś w strefie Premium
StoryEditor
Dzierżawa „na dziko” a zebranie plonu
Pytanie: Na podstawie umowy wziąłem w dzierżawę grunt od starostwa powiatowego. Gdy chciałem przystąpić do prac polowych okazało się, że pole zostało już obsiane przez kogoś innego − jak podejrzewam − korzystającego „na dziko”. Czy jestem zobowiązany umożliwić tej osobie zebranie plonu?