Z gazu na węgiel
Jeden z właścicieli domów uznał, że nie opłaca mu się ogrzewać go gazem, bo ten jest za drogi. Wymontował więc dotychczasowy kocioł gazowy, a istniejącą części garażu przerobił na kotłownię, w której zainstalował kocioł na drewno i węgiel. Kotłownia była niższa od reszty budynku oraz domów sąsiadów, komin był niewysoki, wystawał nieco ponad dach. Uchodzący z niego dym stał się utrapieniem dla sąsiadów. W późniejszym pozwie do sądu napisali, że z powoli dymu nie mogą wyjść do ogrodu, a nawet otwierać okna. Sąsiedzi interweniują najpierw słownie u „palacza”.Po tej interwencji właściciel kotłowni postanawia podwyższyć komin do wysokości pierwszego piętra sąsiadów. Niewiele to pomaga. Sąsiedzi kierują pozew do sądu. Na wokandzie pozwany przyznaje, że jego dym może być uciążliwy dla sąsia...