Po 7,5 roku doświadczeń z afrykańskim pomorem świń wydawało się, że jesteśmy przygotowani na to, co najgorsze. Że choroba w końcu dotrze do zagłębi trzodziarskich. Że już nauczyliśmy się, jak działać, kiedy po zdjęciu zakazu przemieszczania świń będzie kumulacja. Że na taki właśnie wypadek mamy umówione zakłady, które skupią zwierzęta z tych terenów. Niestety. Nawet doświadczenia z Wielkopolski nie pomogły. ASF na terenie województwa łódzkiego w gminie Grabica sieje spustoszenie. Rolnicy załamują ręce, a machina administracyjna tylko pogrąża ich w narastających problemach. Szybkich rozwiązań ani pomocy nie widać!
– Sytuacja jest dramatyczna, głównie za sprawą problemów ze sprzedażą tuczników. Występują opóźnienia w odbiorze świń. Tuczniki przerastają, co dramatycznie wpływa na i tak niskie już ceny. Za żywiec otrzymujemy ok. 4 zł/kg, a za przerośnięte świnie ok. 3 zł/kg. Padają też rekordy. Proponuje nam się w tej sytuacji nawet 1,60 zł/kg żywca – mówi Dariusz Kalisiak z Bleszyna w gm. Grabica, który utrzymuje stado 100 loch w cyklu zamkniętym. Jego gospodarstwo znalazło się w strefie czerwonej po tym, jak potwierdzono przy...