W trakcie jazd próbnych pasjonaci nowoczesnego rolnictwa mogli przekonać się, jaki potencjał oferują najnowsze modele John Deere i dlaczego rolnictwo precyzyjne jest przyszłością branży.
John Deere postawił na komfort
Ciągniki z tej serii są mocne, precyzyjne, wydajne i projektowane tak, aby operator miał zagwarantowany maksymalny komfort pracy. Jak informuje producent: 6R utrzymuje na świecie bardzo wysoką pozycję, ponieważ wyróżnia się najniższym poziomem zużycia paliwa wg testów DLG-Transport-PowerMix-Test 2.0. Do serii wprowadzono też szereg nowoczesnych rozwiązań.
Wśród nich jest nowy, dodatkowy joystick do sterowania funkcjami ciągnika, ładowacza i ISOBUS. Dostępnych jest 13 programowalnych funkcji. Warto dodać, że joystick wyposażony jest w czujnik wykrywania dłoni!
Konfigurowalne przyciski
Wszystkie ciągniki serii 6R mogą być wyposażone w CommandPRO, czyli wielofunkcyjną dźwignię umożliwiającą precyzyjne sterowanie układem jezdnym, układami hydrauliki zewnętrznej ciągnika i systemami zdalnego prowadzenia maszyny. Do dyspozycji jest 11 konfigurowanych przycisków, a także AutoSetup, który skraca czas konfiguracji w terenie o 50%.
W trakcie spotkania w Bednarach można było wypróbować modele 6R 140 i 6R 215 z przyczepą Wielton. Przedstawiono również cztery nowe modele w tej gamie, 6R140 (moc maks. 166 KM), 6R150 (moc maks. 177 KM), 6R 165 (moc maks. 213 KM) i 6R 185 (moc maks. 234 KM).
Potencjał modelu 6R 185
Jak wyjaśnia Szymon Kaczmarek, specjalista ds. produktu z John Deere Polska: uważamy, że 6R 185 stanie się bardzo pożądanym ciągnikiem z ogromnym potencjałem. Przy masie ciągnika 8 ton ma średniej wielkości ramę, niezwykłe przyśpieszenie i wydajny układ inteligentnego zarządzania mocą, pozwalający na doładowanie do 40 KM w pracach wykorzystujących układ hydrauliczny.
Wszystkie ciągniki z serii 6R mogą być wyposażone w przekładnię AutoPowr. Jest to przekładnia hydromechaniczna o wysokiej wydajności działająca w trzech trybach (automatyczny, niestandardowy, ręczny). Tryb niestandardowy umożliwia między innymi ustawienia przewidywanie obciążenia i zakresu spadku prędkości obrotowej silnika.
6R z ładowaczem i ładowarki Kramer
W codziennej pracy ważną rolę odgrywa wszechstronność maszyny. Dlatego też testowany ciągnik 6R140 z ładowaczem wyposażonym w pakiet technologiczny (dynamiczne ważenie, poziomowanie horyzontalne i powrót do pozycji) daje nowe możliwości. Specjalistyczną pracę można też wykonać za pomocą ładowarki Kramer. Producent dysponuje szeroką ofertą ładowarek o różnej wysokości podnoszenia i udźwigu.
– Wszystkie modele naszych ładowarek są napędzane przekładniami hydrostatycznymi albo przekładniami bezstopniowymi, ale w żaden sposób nie ogranicza to wykorzystania maszyn w pracach transportowych – wyjaśnia Paweł Łączny, manager ds. sprzedaży Kramer. Aktualnie gamę naszych maszyn możemy podzielić na trzy grupy. Pierwsza to ładowarki kołowe. W nich praca wygląda podobnie jak w ciągniku z ładowaczem czołowym, czyli operator siedzi na środku, stosunkowo wysoko, dzięki czemu ma dobrą widoczność wokół maszyny i na osprzęt. Druga grupa to ładowarki kołowe teleskopowe, w których kabina też jest montowana po środku maszyny, ale wysięgnik jest już teleskopowy. Trzecia grupa to ładowarki teleskopowe – ich wysokość podnoszenia rozciąga się od 4,3 do 9,5 metra, a udźwig wynosi od 1,4 do 5,5 ton.
Premiera opryskiwacza R900
Podczas spotkania była możliwość przyjrzenia się ciągnikowi 6R 155 z największym zaczepianym opryskiwaczem marki John Deere, czyli modelem R975i. Rozstaw belki opryskowej maszyny o pojemności zbiornika 7500l wynosi 36 m, a rozpylacze umieszczono co 25 cm.
– Tę opcję z 25-centymetrowym rozstawem dysz nazwaliśmy rozwiązaniem typu „On Centre” („pośrodku”). Dlaczego? Ponieważ między każdą parą korpusów rozpylaczy o rozstawie 50 cm na belce opryskowej umieszczany jest dodatkowy rozpylacz – wyjaśnia Karol Zgierski, specjalista ds. produktu z John Deere Polska.
Poza tym dodaliśmy też korpusy rozpylaczy krańcowych, które poszerzają lub odcinają oprysk. Eliminujemy dzięki temu niedokładną aplikację substancji w okolicach końca belki. Cały układ oprysku można dowolnie konfigurować w zależności od uprawy, a jeśli planujemy opryskiwać teren pasowo w celu zmniejszenia kosztów produkcji.
Wydajność R975i dodatkowo zapewnia 2-obwodowy system PowerSpray, gwarantujący szybsze napełnianie, dynamiczne mieszanie i skuteczne płukanie. Co więcej, system błyskawicznie dostosowuje się do zmiany prędkości opryskiwacza lub sekcji.
– Dzięki takiej technologii jak w R900, oszczędzamy nawet 5% na zakupie środków ochrony roślin. Tak zaawansowane maszyny są jednym z filarów rolnictwa precyzyjnego, które dąży do maksymalnej optymalizacji procesów rolniczych, a co za tym idzie kosztów. – mówi Bartosz Białas, kierownik marketingu John Deere Polska.
Operations Center
W gospodarstwie wspomaganym nowoczesnymi technologiami kluczową rolę może odgrywać Operations Center, które pozwala zarządzać gospodarstwem.
System pozwala zbierać bardzo duże ilości danych, które można przekuć na strategiczne decyzje, a co za tym idzie rzeczywiste wyniki ekonomiczne. Operations Center to darmowe narzędzie wraz aplikacją mobilną do zarządzania gospodarstwem, dostępnym dla każdego rolnika a dzięki połączeniu z usługami firm zewnętrznych daje klientom nieograniczone możliwości w zbieraniu danych, czyli tego, co najcenniejsze.
Dane w chmurze
Dane maszyn, dokumentacja agronomiczna i ustawienia maszyn są zapisywane w chmurze Operations Center. Dzięki systemowi telematycznemu JDLink jest możliwość sprawdzenia informacji o lokalizacji i godzinach pracy maszyny (co jest bardzo ważne dla zaplanowania przeglądów okresowych z odpowiednim wyprzedzeniem), monitoring kodów błędów, zdalną diagnostykę za pomocą Service Advisor Remote a nawet wykrywanie potencjalnych usterek za pomocą usługi Expert Alerts.
opr. jj