W Wielkopolsce do połowy kwietnia w wielu miejscach spadło około 200 l/m2 wody. Poprzedni rok i wiosna były zupełnym przeciwieństwem – było sucho i zimno. Generalnie w całym kraju wody jest aż nadto, co spowodowało, że nie można było w wielu miejscach złapać optymalnego terminu na skracanie rzepaku, zwłaszcza pod koniec marca i na początku kwietnia, ponieważ występowały wtedy przymrozki. Niektórzy rolnicy zaryzykowali, lecz wielu zrezygnowało. Problemy się piętrzą, tym bardziej że rzepak wszedł w fazę pąkowania, a ocieplenie aktywowało także szkodniki – chowacza czterozębnego i słodyszka, a w pole nie można wjechać...
Co to oznacza w praktyce? Regulację pokroju często wykonujemy fungicydami o charakterze regulatorów wzrostu, co oznacza, że jeśli jej nie zrobilismy, rośliny mogą być niedostatecznie ochronione przed chorobami, a wysoka wilgotność powietrza i ciepła pogoda sprzyjać będą ich presji. Oprócz suchej zgnilizny kapustnych trzeba także zwrócić uwagę na szarą pleśń, cylindrosporiozę, czy niebawem także na werticiliozę. A w kolejce czai się zgnilizna twardzikowa.
Sucha zgnilizna kapustnych. Fot. Łączny.
Cylind...