StoryEditor

Jak udowodnić, że nie jest się wielbłądem, czyli przejścia rolnika z WIORiN w Koszalinie?

  Zadencjunowany przez rolnika z sąsiedniego pola Pan Łukasz został poddany drobiazgowej kontroli Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa z Koszalina. Podejrzenie dotyczyło zniesienia cieczy na działkę donosiciela. Tymczasem Pan Łukasz mówi, że to sąsiad zasiał na jego polu i mimo, że pokazywał, że zwalczone chwasty są na jego działce i nie doszło do zniesienia cieczy, inspektorki oddziału w Białogardzie nie dała mu wiary i chciały nałożyć mandat karny. Rolnik go nie przyjął.
02.06.2022., 09:06h

Jak to bywa w takich sprawach organ kontrolny oddaje ją do rozstrzygnięcia przez sąd. Jednak to nie wszystko – WIORiN zawiadomiła ARiMR, a ta wstrzymuje dopłaty. Rolnik jednak czekał cały czas na dowody swojej winy, a przede wszystkim na podstawę stwierdzenia, że zwalczone chwasty są na innej działce, niż tak, która była celem zabiegu. Inspekcja jednak nie ma kompetencji do określania granic działek, zatem dowodów na to nie zobaczył. Nie doczekał się także pobrania prób na pozostałości, bo było już zbyt późno po zabiegu.

 

Sprawa ciągnęła się od listopada 2021 r. W międzyczasie rolnik był wzywany na przesłuchania, które trzeba było powtórzyć z uwagi na błędy proceduralne, zarzucano mu, że zabieg robił w pobliżu terenów nieużytkowanych rolniczo, podczas gdy sama inspekcja stwierdza, że na polu sąsiednim (na który rzekomo zniosło ciecz) była to uprawa, a nawet pomylono w dokumentach nazwę gorczycy z gryką. Pan Łukasz czuł się nękany i całą sprawę subiektywnie uznał za ustawkę przeciwko niemu! Postanowił złożyć skargę do Głównego Inspektora PIORiN. Tutaj procedura też trwała i trwała.

W końcu po miesiącach pism i udawadniania, że jest się niewinnym sprawa została… umorzona przez WIORiN Koszalin. W umorzeniu nie ma jednak słowa, dlaczego tak się stało. Koszalin nie podał czy to był ich błąd, czy mała szkodliwość, czy wypłynęły nowe dowody. Nic.

 

Dostał też odpowiedź na swoją skargę z Warszawy. Z niej dowiedział się więcej, ale… i tak się zdziwił. Otóż w głównym inspektoracie stwierdzili, że procedura w Koszalinie była prawidłowa, a skargę uznano za zasadną, ponieważ on, jako rolnik, dołożył wszelkich starań, aby nie doszło do zniesienia, choć do tego zniesienia wg inspekcji doszło.

- Gdzie dowody, że doszło do zniesienia? Po co było to nękanie – pyta rozżalony rolnik.

Zapraszamy do przeczytania szczegółów tej sprawy w czerwcowym numerze „top agrar Polska” od str. 44 w artykule pt. Kanonada PIORiN o 50 zł.

Myli się jednak ten, kto myśli, że to koniec sprawy. Sprawa została umorzona w inspekcji, ale cały czas jest w sądzie i w agencji! Już po opublikowaniu artykułu, Pan Łukasz dostaje pismo z inspekcji w którym Pani Wojewódzki Inspektor stwierdza, że nie wycofała wcześniej przekazanej sprawy do sądu i nic nie mówi, czy wycofa ją z agencji.

Czekamy na finał sprawy.

tcz

Tomasz Czubiński
Autor Artykułu:Tomasz Czubiński

redaktor „top agrar Polska”, specjalista w zakresie ochrony, uprawy i nawożenia roślin

Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
22. listopad 2024 12:08