– Nie mam dużo gruntów ornych i użytków zielonych, dlatego musiałem kombinować. Nie mogę sobie na to pozwolić, przy rocznej średniej wydajności mleka na poziomie 11 tys. litrów. Nie osiągnąłbym tego bez bardzo dobrej jakości pasz objętościowych – mówi Dominik Uczciwek, który prowadzi gospodarstwo w Sierżnikach pod Łowiczem (woj. łódzkie).
Ma plany – chce inwestować, stara się o dofinansowanie z PROW do budowy obory wolnostanowiskowej na 70 krów, a obecnie jego stado liczy 42 szt. Chce także zainwestować w robota udojowego.
– Nie wyobrażam sobie tego bez pasz objętościowych doskonałej jakości. Zacząłem się zastanawiać, jak to zrobić, aby z 25 ha zapewnić paszę dla takiego stada, jak uzupełnić płodozmian, żeby oprócz kukurydzy kiszonkowej mieć także więcej paszy objętościowej – snuje plany rolnik. – Niestety, użytkuję zaledwie 3,5 ha podmokłych łąk trwałych. Z jednej strony to za mało, a z drugiej nie jestem w stanie uzyskać z nich takiej paszy, jaką bym chciał dla wysoko wydajnych krów, ewentualnie dla jałowizny. Dlatego zdecydowałem się postawić na międzyplony – wspomina.