Na początku kłoszenia
Oczywiście, jeśli mamy duży areał użytków zielonych, może się zdarzyć, że wszystkich łąk nie zbierzemy w idealnym momencie. Wtedy trzeba kierować się wczesnością kłoszenia gatunków traw dominujących w runi. Przyczyna jest prosta – najlepszym terminem na pierwszy pokos jest moment, gdy około połowy traw w runi się kłosi, a rośliny motylkowate powinny być w fazie pąkowania. Wtedy bowiem zielonka zawiera optymalne ilości białka ogólnego (13–15%) i włókna surowego (30–34%). Zbierając pierwszy odrost w fazie kłoszenia traw, uzyskuje się 6,4 MJ/kg s.m. energii netto laktacji (NEL), natomiast w pełni kwitnienia będzie to już 5,8 MJ/kg s.m. energii NEL.Lepiej wcześniej niż za późno
Z jednej strony – wcześniejszy zbiór to także niższy plon, z drugiej jednak – ruń łąkowa skoszona we wcześniejszych fazach jest bardziej smakowita, a tym samym także chętniej pobierana przez zwierzęta. Jednocześnie mamy też szansę na dodatkowy odrost w roku. Z kolei opóźniając termin pierwszego pokosu do pełni kwitnienia traw mamy większy plon zielonej masy, ale znacznie traci ona na jakości. Przede wszystkim znacznie pogorsza się strawność i smakowitość, a także obniża się zawartość białka i energii w suchej masie. Nikogo nie trzeba przekonywać, że te parametry mają ogromny wpływ na produkcję mleka. Pamiętajmy także, że taki materiał będzie się gorzej zakiszał.A zatem, jeśli staniemy przed dylematem, kiedy kosić – to odpowiedź brzmi: lepiej wcześniej niż za późno. Może zdarzyć się tak, że deszczowa pogoda będzie się utrzymywać dosyć długo. Wówczas – niestety – trzeba uzbroić się w cierpliwość i czekać na sprzyjające warunki. Nie kośmy na siłę łąk przy niesprzyjającej pogodzie, bo straty z tego powodu mogą być większe niż w efekcie opóźnienia terminu zbioru.