StoryEditor

Embargo z dwóch stron

Od pierwszego sierpnia obowiązuje embargo na import do Federacji Rosyjskiej niektórych polskich owoców i warzyw. Kogo jeszcze, oprócz sadowników, dotkną sankcje? Co mówią o sytuacji Rosjanie?
07.08.2014., 10:08h

 

Poniżej owoce i warzywa objęte embargiem:

 

  • jabłka, gruszki i pigwy – świeże (kod 0808);
  • morele, wiśnie, brzoskwinie, nektaryny, śliwki i owoce tarniny – świeże (kod 0809);
  • kapusta, kalafior, kalarepa, jarmuż i inne jadalne z rodzaju Brassica – świeże lub schłodzone (kod 0704);
  • wszystkie produkty rolne z grupy opisanej kodem 0709 – świeże lub schłodzone.

 

Grupa opisana kodem 0709 obejmuje: paprykę, bakłażany, szparagi, szpinak, seler i inne korzeniowe oraz pieczarki. Jednak w ostatnim piśmie Rossielchoznadzor doprecyzowuje, że z tej grupy wyłączone zostają pieczarki świeże. Tak więc pieczarki można do Rosji eksportować.

Embargo obejmuje również kalafiory: Według danych GUS-u, eksport świeżych kalafiorów i brokułów łącznie w roku 2013 wyniósł 24,1 tys. ton, za kwotę 57,8 mln zł, z czego do Rosji trafiło 4,0 tys. ton, za 10,4 mln zł. Widać zatem, że Rosja nie jest głównym odbiorcą polskich kalafiorów. Do krajów UE Polska wyeksportowała 18,1 tys. ton kalafiorów i brokułów, w tym do samych Czech 9,4 tys. ton. Do naszych południowych sąsiadów trafiło zatem ponad dwa razy tyle tych warzyw co do Rosji. Można więc oszacować, że gdyby embargo potrwało do końca bieżącego roku, to nie wyjechałoby z Polski około 3,0 tys. ton kalafiorów (i brokułów) za jakieś 7,0 mln zł. W skali produkcji nie jest to dużo. Nie mniej, dla producentów i handlowców funkcjonujących w łańcuchach dostaw powiązanych z rynkiem rosyjskim te 7,0 mln to konkretne i wymierne straty. Poza tym więcej kalafiorów na i tak przeciążonym (wysokie zbiory) rynku krajowym oznacza niższe ceny w całym sektorze.

 

Cebula jeszcze nie objęta zakazem: Kwestia rosyjskiego embarga będzie dla polskiej cebuli kluczowa dopiero zimą. W lecie i tak nasz eksport do Rosji w tym segmencie jest minimalny. Z kolei na Ukrainie cebula jest obecnie najtańsza od dziewięciu sezonów. W hurcie oferuje się ją po 0,80–1,30 UAH/kg, czyli 0,21–0,33 zł/kg. Przyczyną jest znaczna nadpodaż towaru na tamtejszym rynku. Jednym ze skutków takiego stanu rzeczy są próby lokowania cebuli z Ukrainy i na naszym rynku. Cebula wciąż tanieje również w Holandii. Na giełdzie w Goes obecna cena kształtuje się na poziomie 6,00–9,00 euro/100 kg. Oznacza to, iż od początku notowań w nowym sezonie (od 28 tygodnia bieżącego roku) cena spadła o ponad 57 procent. A jak wygląda sytuacja w Polsce? Na rynku hurtowym w Broniszach również zanotowano przeceny. Obecnie cebulę w łusce, pakowaną w worki oferuje się po 0,60–0,80 zł/kg. Zatem od początku lipca ceny spadły o ponad 41 procent. Rzeczoznawcy GUS oszacowali, że zbiory cebuli w Polsce wyniosą 575 tys. ton. Zatem bez zapowiadanych przez wielu rekordów. Poza tym, pogoda może jeszcze wiele zmienić.

 

O embargu Rosjanie: Przedstawicielka sieci Metro Makro Cash&Carry, Oksana Tokariewa, przewiduje, że może dojść do sytuacji, w której podrożeją jabłka niższej kategorii cenowej. Według niej do niedawna rosyjskie i polskie jabłka dzieliły po mniej więcej połowie segment niskich cen.

 

Z kolei grupa handlowa X5 twierdzi, że nie ma na razie takich obaw, ponieważ w tym roku ma być dość jabłek rosyjskich. – Poza tym polskie jabłka można zastąpić owocami z Azerbejdżanu, Białorusi i Serbii – wyjaśnia przedstawiciel sieci Władimir Rusanow.

 

Inna sieć sklepów, Diksi, na razie nie prognozuje, jak rosyjskie embargo może odbić się na cenach jabłek. Reprezentująca sieć Jekaterina Kumanina przyznaje jednak, że jabłka z Polski cieszą się popularnością u klientów ze względu na niskie ceny.

 

W sumie udział polskich owoców i warzyw w rosyjskich sklepach wynosi od 3 do 15 procent, w zależności od pory roku i urodzaju. Sklepy zamierzają sobie poradzić z tym problemem, zwiększając udział rosyjskich owoców i warzyw, a także sprowadzając towary z innych krajów. Wśród nich, oprócz krajów już wspomnianych, ITAR-TASS wymienia: Izrael, Turcję, Argentynę, Brazylię, Iran, Chiny i Tadżykistan.

 

Przedstawiciel rosyjskiego stowarzyszenia sadowniczego – Igor Muchanin ma wątpliwości, czy polskie jabłka znikną całkowicie z rosyjskiego rynku. – Europa dobrze opanowała reeksport – tłumaczy, dodajac, że biznesmeni znajdą sposób, żeby dostarczyć jabłka do Rosji.

 

Według firmy Euromonitor udział importowanych warzyw i owoców w handlu detalicznym w Rosji wynosi 30–80 procent. – Na Polskę przypada ok. 20 proc. dostaw owoców i warzyw, co przekłada się na kwotę miliarda euro – powiedział dyrektor stowarzyszenia producentów i dostawców artykułów spożywczych (Rusprodsojuz) Dmitrij Wostrikow. kw


 

Top Agrar
Autor Artykułu:Top Agrar
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
22. listopad 2024 01:32