Od 2009 r. na kontach funduszy promocji artykułów rolno – spożywczych zgromadzono niebagatelną kwotę 316 mln zł. Oznacza to, że co roku fundusze wydają 44 mln zł. Pieniądze idą na wspieranie marketingu, wzrostu spożycia i promocji produktów rolno-spożywczych. W praktyce finansowane są wystawy, targi, badania naukowe oraz szkolenia producentów i przetwórców. Dodatkowo środki funduszy promocji mogą być przeznaczone również na współfinansowanie unijnych programów promocyjnych. Pieniądze pochodzą od rolników od, których na punktach skupu pobiera się ułamek procenta wartości towaru.
Potrzeba zmian
Teraz przyszedł czas na zmiany. – Jestem wielkim zwolennikiem funduszy promocji i dziękuję ministrowi Markowi Sawickiemu, że projekt przygotowany za czasów PiS podjął i doprowadził do jego przyjęcia. Ale sposób realizacji ustawy już mi się nie podoba. Nie podobają mi się zwłaszcza cele na jakie wydaje się pieniądze. Mam tu na myśli głównie zbyt dużą liczbę wyjazdów zagranicznych, z których część była zbędna. Jest również potrzeba wzmocnienia promocji na rynku wewnętrznym tak, aby polska żywność była głównie konsumowana w kraju. Jednocześnie organizowanie promocji wieprzowiny w gminie, gdzie hodowane są tuczniki budzi wątpliwości co do sensu takich działań. Rolników z takich gmin chyba nie trzeba przekonywać o zaletach polskiej wieprzowiny – tłumaczył potrzebę zmian poseł PiS Jan Krzysztof Ardanowski.
Szczegóły zmian
– Rządowy projekt wynika z postulatów od podmiotów, od których pochodzą wpłaty, czyli środowisk rolniczych – tłumaczył na posiedzeniu sejmowej komisji rolnictwa wiceminister Jacek Bogucki.
I tak środki z funduszy mają być teraz przeznaczone na działania promocyjne produktów rolno-spożywczych wytwarzanych na terytorium Polski. A w przypadku produktów przetworzonych promocja może dotyczyć takich, gdzie do produkcji użyto nie więcej niż 25% składników pochodzących spoza terytorium Polski i chodzi tu głównie o dodatki do żywności, niezbędne w procesie produkcji.
Rząd chce, aby większy wpływ na komisje zarządzające funduszami, czyli wydawanie pieniędzy, mieli rolnicy. Dlatego zwiększa liczbę ich przedstawicieli w komisjach z 4 do 5, natomiast zmniejsza się liczbę przetwórców z 4 do 3.
Związki zawodowe na TAK
Entuzjastycznie do nowelizacji podeszły związki rolnicze zawodowe.
– Wiele lat czekaliśmy na tą ustawę, takie zapisy powinny być od początku. Chcemy jeszcze jednej zmiany, aby przedstawiciele mogli być członkami komisji zarządzających – komentował Lech Kuropatwiński z ZZR „Samoobrona”.
– Nowelizacja idzie w dobrym kierunku. To co było do tej pory było jednym wielkim skandalem, została stworzona klika – dodał Sławomir Izdebski z rolniczego OPZZ.
Na sali nie było obecnych przedstawicieli organizacji przetwórców. Na wniosek posłanki PO Doroty Niedzieli sejmowa komisja rolnictwa skierowała ustawę do dalszych prace w podkomisji. wk
