
– Pod osłoną nocy, ograniczeniu z powodu epidemii COVID-19 ruchu ludności i świątecznego okresu ktoś podjął decyzję o skorzystaniu z okazji uniknięcia kosztów utylizacji pozostałości poubojowych zwierząt hodowlanych przerzucając ciężar kosztów swej działalności na las i leśników – podkreśla Nadleśnictwo Krzeszowice.
W usuwanie nieczystości, zagrażających zdrowiu okolicznych mieszkańców zaangażowały się służby leśne i weterynaryjne oraz Policja. Pozostałości ok. 150 zwierząt hodowlanych (głowy, racice, kopyta i skóry), od kilkutygodniowych koźląt i jagniąt po kozy, owce, barany, krowy, a nawet szczątki koni w jednym miejscu stanowią zagrożenie epidemiologiczne i są niebezpieczne dla środowiska.
Jak podkreśla Nadleśnictwo Krzeszowice uporządkowanie tego jednego składowiska pochłonęło ponad połowę budżetu rocznego przeznaczonego na utrzymanie czystości na terenie lasu Leśnictwa Brodła.
– Każdego roku leśnicy w Polsce usuwają z lasów tyle śmieci, że wypełniłyby one tysiąc wagonów kolejowych. Lasy Państwowe przeznaczają na ten cel blisko 20 mln zł rocznie. Niestety, mimo regularnego sprzątania, kolejne tony odpadów trafiają do lasu – dodaje Nadleśnictwo.
Obecnie prowadzone jest dochodzenie w tej sprawie, które ma pomóc w ustaleniu sprawców.
Oprac. dkol na podst. krzeszowice.krakow.lasy.gov.pl
Fot. krzeszowice.krakow.lasy.gov.pl
