Najprawdopodobniej zostawiła młode, bo usłyszała dźwięk pociągu. Strażacy wynieśli malucha z tunelu i odnieśli go na pobliskie pastwisko, gdzie pasła się krowa. Historia ma dobre zakończenie, ale było to bardzo niebezpieczne zarówno dla zwierząt i ludzi znajdujących się w nadjeżdżającym pociągu.
Dyżurna otrzymała wiadomość od maszynistów, że w tunelu stoją krowy i poinformowała o zdarzeniu strażaków. Pobliski gospodarz w tym samym czasie zgłosił, że zginęła mu krowa. Została znaleziona na pastwisku niedaleko torów kolejowych i bezpiecznie odeskortowana do właściciela razem z całym i zdrowym cielęciem.
dkol/ www.tvn24.pl