Popołudniowy pożar w niewielkiej wsi Czyściec w Wielkopolsce mógł doprowadzić do ogromnych strat, gdyby nie szybka interwencja strażaków. Pożar objął budynki gospodarcze, a ogień szybko się rozprzestrzeniał.
Zobacz też: Straszny pożar zabrał dobytek – rolnik prosi o pomoc!
Zadymienie było widać z pobliskiej wsi
Według Tygodnika Poradnika Rolniczego pierwsze zgłoszenie o pożarze dotarło do strażaków z Ochotniczej Straży Pożarnej w Chlewiskach, którzy po przyjeździe na miejsce zobaczyli, że pożar objął drewnianą stodołę pełną słomy. W pobliżu znajdowały się inne budynki gospodarcze, w tym obora i garaże ze sprzętem rolniczym, co stwarzało poważne ryzyko dalszego rozprzestrzenienia się ognia. Widoczne zadymienie dotarło aż do pobliskich Sokolnik Wielkich.
- Po dojeździe na miejsce zdarzenia strażacy zastali pożar drewnianej stodoły, w której znajdowała się słoma oraz obory. W pobliżu znajdowały się garaże – komentuje st. ogn. Łukasz Kawka - KP PSP Szamotuły.
Długotrwała akcja gaśnicza, ale udało się ocalić mienie warte 9 milionów
W akcji gaśniczej, która trwała ponad 9 godzin, brało udział 10 zastępów straży pożarnej z różnych jednostek OSP oraz PSP w regionie. Pożar zniszczył stodołę, w której znajdowało się około 400 balotów słomy i siana, oraz część sprzętu rolniczego, w tym rozrzutnik do obornika i przyczepę rolniczą.
Choć straty były spore – około 0,5 mln złotych, strażakom udało się ocalić najcenniejsze mienie, w tym bydło oraz sprzęt rolniczy, którego wartość szacuje się na około 9 milionów złotych.
Na podst. tygodnik-rolniczy.pl