Mówią, że powrót do normalności zajmie im lata. Bill Northey, podsekretarz Departamentu Rolnictwa USA wybrał się w odwiedziny do jednego z gospodarstw, a raczej jego pozostałości, żeby sprawdzić jak radzi sobie rolnik poszkodowany przez powódź.
Amfibia wyposażona w osiem kół ATV przemierzyła ziemie Spiegla, rolnika, którego pola całkowicie zalała powódź, a budynki w większości zostały zniszczone. Inaczej po terenie nie dało się przemieszczać. Gospodarstwo przypomina bardziej bagno, niż pola uprawne. Około 1700 akrów pokrywa woda i pozostałości po powodzi.
Andy Spiegel uprawia ziemię wraz ze swoim ojcem, Dickiem i bratem, Kyle‘em. Rodzina przetrwała kilka historycznych powodzi, takich jak te w 1993 i 1998 roku. Jednak ta powódź była zupełnie inna.
Po pierwsze wystąpiła bardzo wcześnie jak na tę porę roku, poziom wody był najwyższy w historii, a poza tym rzeka wylała na tyle raptownie, że rolnicy z tego terenu nie zdążyli zabrać maszyn, zwierząt, przenieść zboża, słomy i innych zapasów. Wielu z nich straciło wszystko o co dbali w ostatnich latach.
Spiegel wraz z przyjaciółmi i sąsiadami, pracowali przez całą noc gdy w gospodarstwie pojawiła się woda, aby uratować 20 000 buszli (miara objętości stosowana w USA np. zboża) soi z silosów. Im na szczęście udało się przenieść maszyny rolnicze na wzgórze między drogami stanowymi.
– I tak wielu ludzi jest znacznie bardziej dotkniętych skutkami powodzi niż nasze gospodarstwo. To będzie dla nas duże wyzwanie, żeby wszystko naprawić. Ale ludzie stracili domy i nie mają miejsca, do którego mogliby wrócić. Mam chociaż suche łóżko, więc mam szczęście – powiedział Andy Spiegel.
Mimo ogromnych zniszczeń w gospodarstwie rolnik nie zamierza się poddać i postanowił mimo wszystko zasiać zboże, kiedy woda zejdzie z pola, bo podkreślił, że to jego jedyne źródło dochodu i nie chce zaprzepaścić gospodarstwa, które prowadzi z pokolenia na pokolenie jego ojciec.
Pomocna dłoń
Bill Northey powiedział, że istnieją programy federalne, które pomogą osobom dotkniętym powodzią. Fundusz może pomóc w pokryciu kosztów czyszczenia, odbudowy ogrodzeń, usunięcia gruzu i wypchnięcia piasku. Problem polega na tym, że w tym i ubiegłym roku Stany Zjednoczone musiały się zmierzyć z pomocą finansową na suszę, huragany, burze śnieżne, tornada, a teraz dodatkowo liczne powodzie. Budżet kryzysowy się kończy, a jest dopiero początek roku. Z całego stanu Minnesota do gospodarstw nad rzeką Missouri ciągną tiry i samochody osobowe z przyczepami wyładowanymi paszą, sianem, słomą i drewnem do odbudowy budynków gospodarskich i ogrodzeń, a jeszcze inni organizują zbiórkę pieniędzy dla poszkodowanych rolników, bo zdają sobie sprawę z tego, że nawet jeśli rolnicy otrzymają pomoc z budżetu krajowego, to i tak będzie to za mało…
oprac. dkol na podst. beefmagazine.com
Fot. beefmagazine.com