Do niebezpiecznego wypadku z udziałem motocykla i ciągnika rolniczego doszło około północy w miejscowości Wielącza (woj. lubelskie). Najprawdopodobniej winnym był traktorzysta, który był pod wpływem alkoholu.
Z ustaleń policjantów wynika, że kierujący ciągnikiem 33-letni mieszkaniec gminy Szczebrzeszyn, wyjeżdżając z posesji na drogę krajową, uderzył w motocykl marki Daelim, którym jechał 28-letni mieszkaniec Zamościa.
Traktorzysta niestety zaraz po zderzeniu z jednośladem, odjechał z miejsca wypadku. Dzięki świadkom udało się go jednak szybko namierzyć. Kierowca ciągnika w trakcie policyjnego przesłuchania tłumaczył się, że usłyszał tylko stuknięcie i nie zdawał sobie sprawy, że uderzył w motocykl, dlatego odjechał…
Po sprawdzeniu stanu trzeźwości, okazało się, że w wydychanym powietrzu miał ponad 2 promile alkoholu. Do tego jechał niezarejestrowanym ciągnikiem, bez uprawnień do kierowania nim.
Kierujący motocyklem z obrażeniami ciała, trafił do pobliskiego szpitala. 33-letni traktorzysta został zatrzymany w policyjnym areszcie, a za spowodowanie wypadku, kierując bez uprawnień i do tego pod wpływem alkoholu, odpowie zapewne przed sądem. mm, ag, info i fot. policja lubelska
StoryEditor
Traktorzysta nie zauważył, że zderzył się z motorem!
Było ciemno – to fakt. Było stuknięcie – to fakt. Ale żeby nie zauważyć, że to było bardziej konkretne stuknięcie, a właściwie zderzenie z motocyklem i tak po prostu sobie odjechać? To już trzeba być nie tyle gignatem, co raczej na gigancie…