Stado 19 zdziczałych krów zaobserwowali asystenci z Czarnobylskiego Radiacyjno-Ekologicznego Rezerwatu Biosfery. Z informacji przez nich przekazanych wynika, że zwierzęta żyją samotnie od 2012 roku. Wtedy to zmarli ich właściciele, którzy nielegalnie zamieszkiwali okolice Czarnobyla. Przypomnijmy – po katastrofie w elektrowni jądrowej w 1986 roku przymusowo wysiedlono mieszkańców skażonych terenów. Część z nich jednak powróciła i żyła tam „na dziko” przez wiele lat.
Czarnobylskie krowy podobno bardzo dobrze sobie radzą. Dzielnie znoszą złe warunki pogodowe, takie jak mroźne zimy. W poszukiwaniu jedzenia przemierzają zaś okolice Łubianki. A mają w czym wybierać, bo osadnicy uprawiali tam wiele roślin, które rosną do dziś. Poza tym żyzna ziemia wydaje wiele smakowitych darów.
- Krowy musiały dostosować się do okoliczności. Ale widać, że im się udało, bo się rozmnażają. Obecnie stado liczy 16 dorosłych osobników i 3 cielęta. Cielęta wybierają najbezpieczniejsze miejsce w między dorosłym bykiem a krowami. Młode byki pozostają w stadzie – informują na facebookowym profilu asystenci CRERB.
I wyjaśniają, że zwierzęta ze strefy wokół dawnej elektrowni jądrowej nie mogą być odłowione – muszą w niej pozostać. Ale skoro dobrze radziły sobie przez tyle lat, to chyba nie ma obaw, co do ich dalszych losów.
ksz, fot. cotiz.org.ua