Grzegorz Ignaczewski: Profesor od lat zajmuje się kalkulacjami kosztów produkcji rolnej, ekonomią na poziomie mikro. Tego dotyczył również Pański wykład podczas sesji „Organizacja i zarządzanie”. Chciałem zapytać o kwestę rosnących kosztów, rosnących nakładów na środki produkcji, jak również wysokich cen surowców rolnych. Czy te wzrosty cen na surowce rolne rekompensują rolnikom te rosnące koszty produkcji?
Benedykt Pelpliński: Jeśli chodzi o rekompensatę, to w zasadzie w przypadku wszystkich roślin, wzrost cen – nawet z nawiązką – zrekompensował te rosnące koszty. Może w najmniejszym stopniu dotyczyło to kukurydzy. Największy przyrost opłacalności nastąpił w przypadku buraków cukrowych.
Tak czy inaczej, mimo, że koszty mocno wzrosły, jesteśmy w tych głównych uprawach – jeśli chodzi o ten rok – na plusie. Proszę powiedzieć, co będzie w kolejnych latach? Bo wydaje się, że atrakcyjne ceny na surowce rolne nie będą trwały aż tak długo, a wysokie ceny środków produkcji mogą zostać z nami na dłużej.
Wygląda na to, że przyszły rok może być już mniej atrakcyjny. Raczej wzrostu cen nie utrzymamy. Dlatego, że Ukraina zaczyna w coraz większym stopniu swoje stare zapasy – nie wspominając już o bieżącej działalności eksportowej – wysyłać w świat. Z drugiej strony w przypadku zbóż prawdopodobnie będziemy mieli do czynienia z niedoborem. Bo zużycie będzie większe niż produkcja. To może ustabilizować nam ceny na mniej więcej bieżącym poziomie. Ale w najbliższym roku raczej nie spodziewałbym się spadku cen nawozów, dlatego że nie nastąpiło jeszcze swego rodzaju „przemeblowanie” obrotu nawozami fosforowymi i potasowymi, a wiele firm nawozowych wręcz zaniechało produkcji i w pewnym momencie może okazać się, że na rynku jest niedobór nawozów. A ceny gazu na rynku europejskim tak szybko nie spadną.
Zobacz cały wywiad!