Jak podał portal politico.eu, Komisja Europejska planuje bardziej rygorystyczne zasady dotyczące, sposobu, w jakie kraje członkowskie będą miały dostęp do środków Unii Europejskiej.
Władze wykonawcze Unii Europejskiej mają teraz przed sobą bardzo trudną walkę o przeforsowanie tego bądź co bądź, kontrowersyjnego planu działania dla państw członkowskich na lata 2028-2034.
Głos krytyki na KE
Chodzi konkretnie o dostęp do puli środków wynoszący 1,2 bln euro. Jak uważają przeciwnicy, plany na wprowadzenie takiego ograniczenia dadzą KE nadmierną władzę w dysponowaniu gotówką, co ma szkodzić m.in. rolnikom.
Zobacz także: Pszenica i rzepak drożeją, a raporty USDA i IGC zmieniają prognozy. Powstanie giełda zbożowa BRICS? Podcast rynkowy odc. 28
Komisja Europejska jednak nie jest głucha na głosy krytyki. Unijny komisarz ds. budżetu Piotr Serafin obiecał umieścić „regiony w centrum” w pisemnej odpowiedzi dla pracodawców, co zostało odebrane jako ustępstwo na rzecz niezadowolonych z planu organów lokalnych.
Wniosek budżetowy Komisji Europejskiej ma zostać przedstawiony w 2025 roku, a czas na jednomyślne porozumienie wyznaczono na rok 2027.
Przeciwne takiemu rozwojowi spraw są biedniejsze państwa z Europy Środkowej i Wschodniej, które otrzymują większość funduszy z Unii Europejskiej.
Drastyczne reformy dopłat rolnych
Jak zaznaczył wiceminister ds. regionów Jan Szyszko, Polska odniosła sukces w regionalnym zarządzaniu funduszami, dlatego taki schemat powinien być kontynuowany i nie ma żadnego powodu, aby to zmieniać.
- W nieformalnym dokumencie zasugerowano połączenie 530 programów obowiązujących obecnie w każdym kraju UE w jedną krajową pulę środków pieniężnych – podaje politico. Te 530 programów miało by zastąpi 27 narodowymi programami operacyjnymi.
Ministrowie rolnictwa z Unii Europejskiej odrzucili te drastyczne reformy dopłat rolnych. Program ten stanowi około 1/3 całego budżetu UE, a poprzednie próby przekierowania dotacji do innych sektorów zostało osłabione przez instytucje rolnicze.
Pomysł „demontażu” polityki rolnej pojawił się na początku października br. i wywołało to fale prawdziwej krytyki.
W każdym takim jednym pakiecie, czy programie operacyjnym, znalazłyby się wszystkie wydatki, które do tej pory składały się na politykę spójności i politykę rolną, a w tym właśnie na dopłaty rolne. Programy dalej miałby być dzielone dalej na sektory takie jak transport, energię, rolnictwo, sprawy wewnętrzne oraz migracje, a to wszystko pod hasłem uproszczenia.
Wspomniany dokument przedstawiony przez von der Leyen mówi co prawda o likwidacji kilkuset unijnych instrumentów finansowania i przekazania tych pieniędzy poprzez te 27 programów, gdzie decydujące ma być zdanie nie regionów a rządu. Serafin jednak wspomina tylko o planie, a nie jednym krajowym programie. Jest to znaczna różnica, ponieważ plan ma duże poparcie, a niestety scentralizowany program, w którym to rząd dostanie pieniądze i będzie je wydawać według własnego uznania to druga sprawa, która spotkała się z krytyką, a nawet została określona mianem zamachu na politykę spójności.
Bernat Patrycja
Źródło: RP/ politico/
Fot: canva/ X