Posłuchaj kolejnego odcinka podcastu "Czekał(a) na Urbana, czyli rynkowy last minute".
Jakie są ceny zbóż przed Świętami?
W przedświątecznym wydaniu naszego podcastu, którego część z Was będzie nas zapewne słuchać już w Święta lub w trakcie przedświątecznej krzątaniny, poruszamy nieco okołoświątecznych wątków Ale tradycyjnie zaczynamy od bieżącego monitoringu rynku.
- Przedświąteczny ruch w skupach nie powoduje jakiś większych zmian. Zapewne dlatego, że również Matifie pszenica (19.12.2024 r.) z dostawami na marzec na czwartkowym otwarciu giełdy wyceniana jest na 231,50 €/t i a więc o 2 euro wyżej niż przed tygodniem. Nie są to jednak zmiany, by w takim nieco ospałym przedświątecznym okresie wprowadziły na krajowym rynku jakiś większy szum. Pszenica konsumpcyjna utrzymuje swoje ceny i ta o zawartości białka 12,5% nadal skupowana jest po 850–960 zł. O 3 zł do góry średnio drgnęła natomiast pszenica paszowa, którą sprzedamy teraz po 760–880 zł/t. Podobnie do paszówki zareagował jęczmień, ten paszowy jest aktualnie skupowany po 600–850 zł/t. A najwyższe propozycje firm paszowych spowodowały podwyżkę ceny jęczmienia na kaszę, który jest skupowany również po 850 zł/t - relacjonuje dr Juliusz Urban.
Jak dodaje, pszenżyto jest w cenowo stabilne, przed tygodniem i obecnie jest skupowane po 620–780 zł/t.
- Podwyżkę, choć niewielką – dwuzłotową na średniej, wynoszącej teraz 776 zł/t mamy natomiast w kukurydzy, którą możemy sprzedać po 720–860 zł/t. Znów lekko drożeje żyto i w gruncie rzeczy to są największe podwyżki, jakie miały miejsce w tym tygodniu, bo średnia cena żyta podwyższyła się o 4 złote, do 652 zł/t, a krajowy rynek płaci obecnie 520–720 zł/t. Natomiast ceny owsa nieznacznie spadły i jest on skupowany po 600–800 zł/t. Owies na pasze jest po 600–750 zł/t, a konsumpcyjny po 750–800 zł/t - wskazuje ekspert rynkowy top agrar Polska.
Jakie są ceny rzepaku na Boże Narodzenie?
Tymczasem rzepakowy rynek wychodzi z szoku po środowym tąpnięciu kursów aż o 16,75 euro.
- W czwartek (19.12.24 r.) giełda zaczyna odrabiać starty otwierając się 4,75 euro na plusie. Wycena lutowych kontraktów na 525, 50 €/t i tak oznacza jednak rzepak tańszy o 13 euro w stosunku do poprzedniego tygodnia. Firmy handlowe obniżając średnio ceny o 30 zł płacą teraz za rzepak 2000–2280 zł/t, a przetwórcy, którzy obniżyli swe ceny o 50–100 zł proponują 2230–2300 zł/t - mówi dr Juliusz Urban.
Jakie będą ceny zbóż i rzepaku na początku 2025 roku?
Już przed tygodniem pokusiliśmy się o świąteczno-noworoczne prognozy rynkowe. Czy coś w tej optyce na bazie nowych obserwacji się zmieniło?
- Zmiany sposobu patrzenia na rynki mogą wynikać z informacji ze świata i danych z krajowego rynku. W zbożach te pierwsze wskazują na znaczne ograniczenia eksportowe Rosji, bo w grudniu eksport rosyjskiej pszenicy wyniesie maks. 3,5 mln t, a w styczniu nie przekroczy 3 mln t, gdy jeszcze w listopadzie Rosja eksportowała ponad 4 mln t. Wynikiem czego są obawy importerów zamieniające się w szybkie zakupy, tak jak to stało się z zakupem 840 tys. t pszenicy przez Arabię Saudyjską. A te drugie pokazują największe szanse na podwyżki dla kukurydzy, która do cen pszenicy paszowej dzieli jeszcze ok. 60 zł. Możemy mieć tendencję do wzrostów cen zbóż i w styczniu rynek może startować z wyższego pułapu, który zapewne z czasem będzie obniżać rosnąca podaż. W rzepaku, pomimo obecnego tąpnięcia, które w gruncie rzeczy spowodowało wcześniejsze przewartościowanie kontraktów, wciąż górę będzie brała obawa o zaopatrzenie zakładów, więc nie spodziewam się więcej jakichś przykrych niespodzianek - wskazuje ekspert rynkowy top agrar Polska.
Dlaczego świąteczna ryba przestaje być polska?
Tematem naszej przedświątecznej rozmowy są ruchy kapitałowe w obszarze producentów ryb.
- Pod koniec listopada, po zgodzie udzielonej przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów nastąpiło przejęcie Grupy Graal przez niemiecki koncern Lisner. Warto przypomnieć, że Lisner, który był dotychczas u nas najbardziej identyfikowany z produkcją śledzi i różnego rodzaju sałatek, jest częścią europejskiego giganta spożywczego kontrolowanego przez Grupę Theo Müller, znaną z wyrobów mlecznych. Przejęcie rozpoczyna spore zmiany na polskim rynku przetwórstwa rybnego. Grupa Graal, zatrudnia ponad 2500 pracowników i eksportuje swoje produkty do 38 krajów, stanowi znaczącą siłę w polskim przemyśle spożywczym. Lisner przejął jednak tylko część aktywów Grupy Graal związaną głównie z konserwami rybnymi i tym samym znany z dobrego marketingu koncern niemiecki poszerza swoje portfolio produkcyjne - mówi dr Juliusz Urban.
Dalszy wykup polskich producentów w branży rybnej
- Drugim wydarzeniem jest przejęcie Korala przez Captain Fresh. Koral, posiada 26 linii produkcyjnych i dysponuje zdolnością przetwórczą 120 ton ryb dziennie, a specjalizuje się w przetwórstwie łososia. Indyjski koncern Captain Fresh jest globalnym gigantem w branży rybnej w który zainwestowały również amerykańskie fundusze. Firma ta generuje roczne obroty na poziomie ponad 600 milionów euro i zajmuje pozycję lidera w branży owoców morza. A dzięki przejęciu Korala wzmacnia swoje portfolio, poszerzając ofertę o przetwory łososiowe. Natomiast jak twierdzi świeże i wędzone wyroby z łososia produkowane przez firmę Koral zyskają teraz szersze dojście do rynków Europy Zachodniej i Stanów Zjednoczonych oraz zapewni dostęp do nowych produktów, takich jak krewetki, tuńczyk czy ryby białe. Ryby białe, to takie rybackie określenie kilku gatunków ryb przydennych z płetwami, w tej grupie u nas najbardziej znane są dorsz atlantycki, morszczuk i mintaj. Ryby białe mają mniej tłuszczu w tkance i mają jaśniejsze mięso - wyjaśnia ekspert.
Jak dodaje, podpisanie umowy pomiędzy Captain Fresh i władzami Koral ma nastąpić jeszcze w grudniu.
- Przejęcie Korala przez indyjską firmę Captain Fresh to ostatni etap sprzedaży Grupy Graal. A wszystko rozpoczęło się w 2006 r. kiedy to nastąpiła silna konsolidacja na polskim rynku przetworów rybnych. To wówczas Graal kupił Korala. Kolejne procesy inwestycyjne i przekształcenie Koral w SA doprowadziły do rozrostu Grupy i teraz żeby ją efektywnie sprzedać, trzeba było działalność znowu podzielić.
Czy polską rybą będziemy się rozstawać?
Transakcje te z jednej strony podkreślają rolę polskich producentów na światowej scenie, a z drugiej mogą być kolejnym znanym już choćby z przetwórstwa warzyw kierunkiem, pochłaniania polskich producentów żywności przez globalne koncerny.
- Ale świątecznego karpia dalej będziemy jedli polskiego. Ja nawet widziałem, widziałem go! Kiedyś mówiliśmy o dopłatach, które są jak Yeti. Wszyscy o nich mówią a nikt ich nie widział. A przed świętami tradycyjnie pojawiał się już temat karpia widmo z oferty jednego z e znanych hipermarketów i ja go w tym roku widziałem w sklepowej lodówce. Udało się!!! No ale, że jestem znany ze swojej sympatii do Dolnego Śląska, to polecam oczywiście zdrowe mięsko z Karpia Milickiego, który jest wpisany na listę produktów regionalnych MRiRW. Walory tego karpia są związane bezpośrednio z rolnictwem, bo ta ryba hodowana w cyklu trzyletnim jest karmiona zbożem. Jest się czym pochwalić, bo hodowla karpia milickiego na obszarze Natura 2000 „Dolina Baryczy” obejmująca stawy zlokalizowane na terenie 5 gmin północno -wschodniego Dolnego Śląska trwa nieprzerwanie od 700 lat. Polecam rozglądnijcie się, będzie Wam smakował, a przyczynicie się do podbudowy morale polskiej rybki, która na dobre utraciła już miejsca w naszych wannach - kończy dr Juliusz Urban.