Karol Bujoczek: Panie Premierze, kiedy rozmawialiśmy rok temu, gdy obejmował Pan funkcję wicepremiera i ministra rolnictwa, jednym z pierwszych tematów były rosnące ceny nawozów. Dzisiaj można powiedzieć, że te ceny nawozów wręcz szaleją. Kiedy rząd, w jakim systemie lub w jakim planie, zmniejszy ceny nawozów dla rolników?
Henryk Kowalczyk: Ceny nawozów rzeczywiście aktualnie szaleją. W ubiegłym roku mówiłem o umiarkowanym wzroście cen i próbach łagodzenia skutków podwyżki. Wtedy wymyśliliśmy dopłaty do nawozów dla rolników. Utrzymywało się to jednak na poziomie 3 tysięcy. Podam przykład: najczęściej kupowanym nawozem azotowym jest saletra, do której rolnik mógł otrzymać 3 tys. dopłaty. W tamtym czasie miało to sens, ponieważ rolnicy skorzystali z dopłat, które zostały wypłacone, rozsiali nawóz na wiosnę. Sytuacja w tym roku jest jeszcze gorsza niż w poprzednim dlatego, że ceny nawozów są uzależnione od cen gazu, które zaczęły szaleć i osiągają powyżej 300 euro za megawatogodzinę. Jeśli nawozy miałyby być sprzedawane po kosztach produkcji, to ich cena powinna wynosić 7-8 tys. Dlatego zakłady nawozowe zaczęły ogran...