U podstaw utworzenia grupy BRICS były chęci wejścia na salony krajów posiadających wielkie wpływy ni tylko w polityce, ale też i w gospodarce. Dlatego właśnie kraje szybko rosnących gospodarczo pretendentów zdecydowały się na stworzenie własnej organizacji, która, by uniknąć posądzeń o próby wywierania wpływów politycznych na rynki, tak w istocie formalną organizacją miała nie być. Trudno jednak o inne wnioski dotyczące istoty grupy, zwłaszcza analizując kolejne dane i informacje.
Liderzy produkcji
Przecież biorąc pod uwagę wyłącznie kraje czterech założycieli (BRIC) czyli Brazylię, Rosję, Indie i Chiny mamy do czynienia z produkcją pszenicy wynoszącą 344 mln t, co oznacza ponad 43% światowych zbiorów. W kukurydzy potencjał "ojców założycieli" szacowany jest na 587 mln t, co stanowi ponad 48% udziału w globalnej produkcji. W soi w zasadzie na Brazylii i Chinach można by poprzestać, ale dołączając jeszcze Indie i Rosję mamy już 210 mln t zebranych beensów, które dają prawie połowę światowej produkcji soi.
Monopolistyczny antyblok
Ale nie dla samych zbiorów i chęci liderowania w ich statystykach grupa BRICS + została powołana. Po dołączeniu RPA w 2011 r. jasnym wydało się, że będzie następować otwarcie na rynki Afryki i Bliskiego Wschodu.
I tak choć kraje te nie tworzą sojuszu militarnego, ani formalnego stowarzyszenia handlu, a zakomunikowanymi światu celami BRICS miały być:
- stworzenie nowego systemu walutowego
- zwiększenie roli państw rozwijających się w światowych instytucjach walutowych
- reformowanie ONZ,
to trudno nie dostrzegać, że oczywistym celem utworzenia organizacji pomiędzy silnymi producentami i krajami największych odbiorców na ich towary, będzie zamykanie grupy przez ograniczenie i zdecydowane utrudnienie dostępu do surowców pozostałym konkurującym krajom. I tak 1 stycznia 2024 r. do BRICS dołączyły Egipt, Etiopia, Iran i Zjednoczone Emiraty Arabskie, a rozważały także uczestnictwo Argentyna i Arabia Saudyjska, które ostatecznie członkiem BRICS Plus nie są.