
AgroHortiMedia, wydawca m.in. Tygodnika Poradnika Rolniczego, Top Agrar Polska i Wiadomości Rolniczych Polska rusza z nowym programem „Agro Komentator”. Będziemy w nim na bieżąco komentować najważniejsze wydarzenia polityczne i gospodarcze dotyczące rolnictwa.
W pierwszym odcinku rozmawialiśmy o zagrożeniach, jakie czyhają na polskich i unijnych rolników. W dyskusji udział wzięli rolnicy z Partii Twitterowych Rolników: Łukasz Pergoł, Marcin Pieśluk i Tomasz Bodnar.
Zmiany w WPR – zamach na polskie rolnictwo
W mijającym tygodniu okazało się, że KE planuje zamach na budżet na rolnictwo. Otóż zamierza go zlikwidować, a wydatki na rolnictwo mają być połączone z celami politycznymi UE i wsadzone do jednego worka z innymi funduszami. To oznacza, że trudniej będzie rolnikom się dokopać do tych pieniędzy, bo konkurencja będzie spora. Dopłaty bezpośrednie i wszelkie dotacje po 2027 roku stają się mocno niepewne.
- W większości krajów na świecie dotuje się rolnictwo, żeby zapewniało bezpieczeństwo żywnościowe. A unijny komisarz rolnictwa chce nasze rolnictwo osłabić i wrzucić do jednego worka. Przecież my za te działania pro środowiskowe powinniśmy dostawać dodatkowe pieniądze z innych funduszy. A UE dąży do zlikwidowania budżetu. To jest karygodne. I to jest zamach na europejskie rolnictwo – podkreśla Łukasz Pergoł, rolnik, prezes Stowarzyszenia „Partia Twitterowych Rolników”.
Zdaniem rolników KE, likwidując budżet na rolnictwo, próbuje jednocześnie mydlić oczy rolnikom i społeczeństwu. Dlaczego? Bo w ogłoszonej właśnie wizji dla rolnictwa Bruksela obiecuje złagodzić zielone wymogi i wprowadzić szereg uproszczeń. Zapewnia na przykład, że nie wycofa oprysków, jeśli nie będzie alternatyw. Chce też, żeby rolnicy byli niezależni w produkcji przystępnej cenowo żywności. Ale o zagwarantowaniu dochodów rolników nie mówi już nic. A to jest kwestia najważniejsza.
- Budżet daje pewność inwestycyjną i pomaga w utrzymaniu wysokich standardów produkcji. Bez budżetu za 5-6 lat może okazać się, że będziemy produkowali bardzo słabej jakości żywność, żeby sprostać światowej konkurencji światowej. To jest bardzo niebezpieczne – ocenił Marcin Pieśluk, rolnik i członek Stowarzyszenia „Partia Twitterowych Rolników”.
- Komisarz ma bardzo dobry PR. Potrafi budować pozytywną opinię publiczną. Ale my, rolnicy nie mamy żadnych powodów do zadowolenia – dodał Pergoł.
Umowy handlowe z krajami trzecimi „dobiją” rolników?
Kolejnym zagrożeniem dla rolników stają się umowy handlowe z państwami trzecimi: Mercosurem, Meksykiem, Nową Zelandią, Australią czy Malezją. Oczywiście UE zapowiada, że będzie chroniła interesy rolników, że uruchomi jakieś mechanizmy, gdyby tej żywności wjeżdżało za dużo. Ale rolnicy podkreślają, że nawet jakby kukurydzy, wołowiny czy drobiu z tego importu były niewielkie ilości, to i tak grozi nam destabilizacja rynku. Bo przecież sieci handlowe i przetwórcy wykorzystają przywóz tych towarów do obniżania dostawcom cen. A zapłaci za rolnik jako to ostanie ogniwo.
- To pokazuje hipokryzję i dwubiegunówkę Komisji Europejskiej. Z jednej strony mówi się o skracaniu łańcuchów, a z drugiej sprzedaje się rolnictwo kosztem kilku korporacji – podkreślił Pergoł.
Trzeci rolnik i uczestnik dyskusji Tomasz Bodnar ze Stowarzyszenia #PTR zaznaczył z kolei, że choć ilości towarów, które mogą do UE wjeżdżać, wydają się procentowo niewielkie, w rzeczywistości mogą rozchwiać rynek.
- Może się okazać, że te kontyngenty bezcłowe na przykład na wołowinę wyniosą tyle, ile 30 proc. naszego eksportu. Jeśli kraje Mercosur będą zalewać Hiszpanię zbożem, to my, na naszym rynku będziemy się dusić. Poza tym pamiętajmy, że w czerwcu kończą się ograniczenia w eksporcie towarów rolnych z Ukrainy – podkreślił Tomasz Bodnar.
Co ma Trump do rolnictwa?
Rolników niepokoją także kolejne uderzenia celne zapowiadane przez Donalda Trumpa, bo niewykluczone, że obejmą też produkty spożywcze. A USA to jeden z najważniejszych naszych partnerów, jeżeli chodzi o eksport żywności na rynki trzecie. Przypomnijmy, że w swojej poprzedniej kadencji Trump nałożył cła np. na włoskie sery, co doprowadziło to do dużego spadku eksportu tych towarów do USA. Niewykluczone, że i tym razem mocno poszkodowani staną się producenci mleka.
Co na ten temat mówią rolnicy? Obejrzyj 1. odcinek „Agro Komentatora”