Wersja Planu Strategicznego WPR na lata 2021-2027 z grudnia 2020 r. w niektórych aspektach budzi niepokój organizacji reprezentujących interesy rolników. Organizacje wystosowały dokument, w którym zaznaczają najbardziej newralgiczne obszary, na które należy zwrócić uwagę, gdyż pominięcie ich może skutkować problemami w rynkowej konkurencyjności i ograniczonym wsparciu rolników. Według ekspertów branży odpowiednie wykorzystanie środków unijnych może znacząco wpłynąć na strukturę polskiego rolnictwa, jest to również szansa na impuls rozwojowy dla produkcji zwierzęcej i ukształtowania jej struktury do 2030.
– Prosimy o wsparcie rozwoju polskiej hodowli i produkcji zwierzęcej. Dziś jej główną przewagą jest cena. Jeśli mamy się liczyć, musimy konkurować jakością – dodają organizacje w stanowisku.
Według ekspertów skoku jakościowego nie uda się uzyskać, jeśli nie będzie:
– zmian struktury użytkowania ziemi. W analizie SWOT strategii wskazano na problem rozdrobnienia ziemi. Żeby hodowla mogła się rozwijać, obrót ziemią musi być dynamiczny. Obecni i nowi aktywni rolnicy, którzy mają pomysł i energię, muszą mieć również perspektywę wzrostu przez pozyskanie ziemi. To również stworzenie ciągłości dzierżaw przez wieloletnie jasne i trwałe umowy pozwalające na pewność prawną inwestycji. To w końcu, przez ścisłe powiązanie dopłat bezpośrednich z faktyczną produkcją rolną uwolnienie od patologii fikcyjnych “rolników” żyjących nie z użytkowania ziemi tylko z dopłat za nią uzyskiwanych. Silne gospodarstwa, niemal całkowicie pominięte w nowej strategii, mogą być naturalnymi liderami zmian, bo mają potencjał administracyjny, know-how i zdolność do współpracy z mniejszymi gospodarstwami. Na rynku jest miejsce dla gospodarstw małych i dużych, które mogą ze sobą współpracować z większym efektem dla polskiego rolnictwa;
– wspomagania wymiany stad na te o lepszych parametrach hodowlanych, premiowania gospodarstw utrzymujących rasy krajowe, zachowujących odmiany lokalne, wzbogacające pulę genetyczną hodowli i zachowujące elementy polskiego dziedzictwa hodowlanego. Zapewnienie jakości to wsparcie trwałych inwestycji w know-how, infrastrukturę, technologię i wprowadzane na skalę całego kraju rozwiązania informatyczne;
– trwałego wsparcia poprawy dobrostanu zwierząt przez premiowanie inwestycji, jak np. chów bezuwięziowy bydła, dofinansowanie rozwiązań dla hodowców drobiu i trzody chlewnej realnie poprawiających dobrostan zwierząt;
– realnego wsparcia dla rolników, w zakresie nie tylko ekologii, ale także zrównoważonego rozwoju, rozwiązań obniżających emisję gazów cieplarnianych, wprowadzenie powszechnej ewidencji zużycia antybiotyków oraz programów profilaktycznych dla zwierząt w celu obniżenia skali stosowania antybiotyków, a także dla kierowania tych produktów odpowiednio oznakowanych na rynek w szczególności w ramach systemów jakości o charakterze zrównoważonym;
– w skali makro ochrona rynku krajowego przez premiowanie wyższych standardów jakości, żeby nie tylko cena, ale i jakość stawała się kluczowym czynnikiem;
– uwzględnianie dobrostanu, ekologii, produkcji zrównoważonej jest kosztowne, ale może być opłacalne jeśli produkty będą oznaczane, ale i promowane tak, by klienci mogli dokonywać swoich wyborów świadomie, wiedząc, że polska żywność oznacza produkty nowoczesne, wytworzone z dbałością o dobrostan zwierząt, z zerowym śladem węglowym i minimalnym użyciu antybiotyków.
Przedstawiciele organizacji obawiają się, że strategia w proponowanym kształcie zamiast być impulsem rozwojowym może stać się raczej programem socjalnym konserwującym niekorzystną strukturę agrarną na wsi i czyniącym ze znacznej części jej mieszkańców beneficjentów trwale uzależnionych od różnych form wsparcia.
– Wierzymy, że prace nad strategią i zaproszenie do dzielenia się uwagami jest dobrą platformą do rozmów i dialogu w celu wspólnego szukania skutecznych rozwiązań tych problemów. Deklarujemy swą gotowość do takich rozmów – dodają eksperci. Pod pismem podpisał się Ignacy Zaremba (Polski Związek Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej „POLSUS"), Mariusz Olejnik (Prezes Zarządu Federacji Związków Pracodawców – Dzierżawców i Właścicieli Rolnych), Aleksander Dargiewicz (Prezes Zarządu Krajowego Związku Pracodawców – Producentów Trzody Chlewnej POLPIG), Piotr Kulikowski (Prezes Zarządu Krajowej Rady Drobiarstwa– Izba Gospodarcza), Jerzy Wierzbicki (Prezes Zarządu Polskie Zrzeszenie Producentów Bydła Mięsnego), Jacek Zarzecki (Prezes Zarządu Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego), Leszek Hądzlik (Prezydent Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka).
Obecne wsparcie dla producentów trzody nie przyniosło rezultatów
Sektor trzody chlewnej wymaga wsparcia na wielu płaszczyznach, często ten temat poruszał Aleksander Dargiewicz, prezes KZP-PTCh PolPig.
– W Planie Strategicznym zabrakło nowego programu rozwoju branży. Proponowane działania są kontynuacją obecnie działającego wsparcia, które nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Słusznie założono wsparcie dla bioasekuracji, bo ASF jest największym zagrożeniem dla producentów świń. Dopłaty do zwiększonej powierzchni przypadające na zwierzę są rozwiązaniami wychodzącymi naprzeciw oczekiwaniu konsumentów w zakresie podnoszenia dobrostanu zwierząt. W strategii nie przedstawiono jednak wizji, jak podnieść konkurencyjność sektora wieprzowiny. Zabrakło analizy czy rozdrobniona, bardziej kosztowna produkcja na rynek lokalny, znajdzie nabywców chcących zapłacić więcej za regionalny produkt wieprzowy – podkreślił braki w Planie Dargiewicz. Podkreślił ponadto, że wsparcie dla rolników i grup producenckich powinno obejmować projekty długotrwałe, wykraczające poza (najczęściej krótkotrwały) okres dofinansowania. – W Polsce brakuje producentów dużych partii prosiąt o znanym statusie zdrowotnym i wyrównanych parametrach jakościowych. Import prosiąt z roku na rok rośnie, a nasza branża coraz bardziej uzależnia się od dostaw z Danii. Optymalna ze względu na środowisko i ekonomicznie uzasadniona skala produkcji prosiąt objęta wsparciem powinna wynosić ok. 750 macior – tłumaczy prezes Polpig.
Według Aleksandra Dargiewicza podniesienie opłacalności produkcji tucznika można uzyskać poprzez precyzyjne żywienie wielofazowe oraz wprowadzenie zdrowotnych programów profilaktycznych dla stad trzody chlewnej, co spowoduje zmniejszenie upadków macior, śmiertelności zarodków w okresie ciąży i upadków prosiąt przed odsadzeniem.
– Poprawa zdrowia zwierząt prowadzi do zmniejszenia zużycia antybiotyków w produkcji zwierzęcej oraz ograniczenia zjawiska oporności na środki przeciwdrobnoustrojowe. Działania te jednak powinny być równoległe z powiększaniem skali produkcji i współpracą z innymi większymi gospodarstwami posiadającymi wdrożone nowe technologie produkcji – dodał prezes Dargiewicz.
Wsparcie inwestycji i hodowców bydła
Jacek Zarzecki, prezes PZHiPBM uważa, że od kształtu Planu Strategicznego zależy przyszłość polskiego rolnictwa, tym bardziej, że wielu rolników i organizacji złożyło do niego propozycje.
– W ten sposób buduje się społeczeństwo obywatelskie. Miarą sukcesu nowej WPR będzie to jeśli dostosujemy jej założenia do realiów polskiego rolnictwa. Potrzebujemy prostych rozwiązań i odpowiedzi na pytanie: czy chcemy wspierać produkcję zrównoważoną, poprawiać jakość i zapewnić godziwy dochód rolnikom, którzy produkują żywność, czy też chcemy utrwalać patologie rolników z Marszałkowskiej, właścicieli ziemskich, którzy żyją z dopłat i cichych dzierżaw udając rolników. Od nas zależy to, czy wieś będzie skansenem, czy miejscem tętniącym życiem i spełniającym swoje podstawowe zadanie. Liczę, że w planie znajdą się nasze propozycje w zakresie wsparcia do inwestycji zwiększających dobrostan zwierząt, grodzenia pastwisk, budowy okólników i wybiegów. Zaproponowaliśmy zróżnicowanie dopłat do bydła w zależności od typu użytkowania. Chcielibyśmy również, żeby rolnicy mogli uzyskać wsparcie na poprawę genetyki zwierząt, co zwiększy rentowność gospodarstw poprzez program wymiany stada – tłumaczy Zarzecki.
dkol