
Lubuskie Angusowo stworzyli 10 lat temu Karina i Tomasz Jakielowie. To kilkunastohektarowe gospodarstwo regeneratywne, w którego ramach poza bydłem rasy czerwony angus produkują m.in. jaja od 230 niosek pastwiskowych ras dominant i australorp.
Do produkcji rolnej skłonił ich brak dostępu do żywności wysokiej jakości. Kiedy ta produkcja stawała się pasją całej rodziny, okazało się, że jak towar jest dobry, to się klient o niego bije.
– Kiedyś zawsze przy bydle były ptaki i my też tak chcieliśmy gospodarować, żeby odnawiać profil glebowy, w symbiozie z naturą. Zarządzamy pastwiskiem, naśladując przyrodę i to wychodzi. Nie używamy żadnych nawozów, nawet wapna, a zmieniliśmy pH gleby z 3,5 na 6,5. Mamy ponad 5% próchnicy i obecnie nawet ponad 60% pastwiska zajmuje koniczyna biała – mówi Jakiel i dodaje, że kury zjadają larwy much, likwidują uciążliwe dla bydła owady, w tym meszki, więc jego zwierzęta po prostu dobrze się czują na wypasie.
Jajkowóz dla niosek
Małżeństwo musiało zbudować odpowiednią infrastrukturę do utrzymania kur na pastwisku. Tomasz, który z wykształcenia jest inżynierem telekomunikacji, zbudował jajkowóz, z angielskiego egg mobile. Wykonał go na podstawie starej, dwuosiowej przyczepy ciężarowej do samochodu osobowego. Wymiary kurnika to 7 m długości i 3 m szerokości. W najwyższym punkcie wysokość drewnianej ściany bocznej z deski boazeryjnej sięga 2,2 m. Do pokrycia dachu rolnik-konstruktor zastosował falistą blachę stalową.
– Kury potrzebują domu gwarantującego im odpoczynek, ochronę przed intruzami i niesprzyjającymi warunkami atmosferycznymi. W jajkowozie znajdują się gniazda do znoszenia jaj w systemie roll-way. Pośrodku mają otwór, a poniżej specjalną szufladę, do której spadają jajka – opisuje gospodarz.
W ten sposób czyste jajka są zabezpieczone przed rozdziobaniem lub stłuczeniem, a właściciel po otworzeniu szuflady spokojnie może je pozbierać.
Więcej szczegółów o chowie niosek pastwiskowych w tym gospodarstwie opisujemy w kwietniowym wydaniu top agrar Polska.