Ubezpieczenia, kontraktacja, grupy producenckie i zapasy
Dr Juliusz Urban: Czy jest jedna recepta dla gospodarstw rolnych, która może skutkować lekiem na stabilny, równomierny dochód gospodarstwa rolnego?
Prof. Wawrzyniec Czubak: Nie ma jednej recepty dla wszystkich. To byłoby zbyt duże uproszczenie. Każda sytuacja indywidualnego gospodarstwa rolnego jest inna i wymaga innej strategii. Co więcej, strategia ta musi być elastyczna i dostosowywać się do zmieniających się warunków. Nie możemy przewidzieć wszystkich zmiennych, które powodują kryzysy. Dlatego dzisiaj proponowane lub możliwe działania mogą okazać się nieskuteczne jutro.
Jednak są pewne uniwersalne działania, które rolnicy powinni podejmować niezależnie od sytuacji kryzysowej. Należą do nich na przykład ubezpieczenia, które mogą zminimalizować straty w razie niekorzystnych zdarzeń. Innym przykładem jest integracja pozioma, czyli tworzenie grup producentów, które mają większą siłę negocjacyjną i mogą uzyskać lepsze ceny zarówno za środki do produkcji, jak i za produkty sprzedawane. Ważna jest także integracja pionowa, czyli współpraca z przemysłem rolno-spożywczym, która zapewnia stabilność cen i pewność odbioru. W wielu branżach stosuje się już kontraktację, która daje obu stronom gwarancje i bezpieczeństwo. Niestety, na niektórych rynkach nadal funkcjonuje wiele podmiotów, które działają okazjonalnie i ryzykownie.
Rolnicy muszą być świadomi, że gospodarka zawsze podlega fluktuacjom wzrostów i spadków. Każde gospodarstwo rolne powinno się przygotować na to, że przyjdą lata chude. Oznacza to odpowiednie zarządzanie budżetem, czyli oszczędzanie w latach dobrych i nie wydawanie wszystkich nadwyżek finansowych. Tylko w ten sposób można przetrwać kryzysy i utrzymać rentowność gospodarstwa.
Zmienne uwarunkowania rynkowe
Dr Juliusz Urban: Dochody i pracę w gospodarstwie można porównać do rzeki, która ma różne tempo i kierunek przepływu. W niektórych miejscach jest ona uregulowana przez bariery, takie jak cła czy zapory eksportowe, a w innych może wylać w nieoczekiwany sposób. Jakie są najbardziej niebezpieczne zagrożenia związane z tym "wylewaniem" i jak wpływają one na bezpieczeństwo dochodu rolników?
Prof. Wawrzyniec Czubak: Porównując gospodarstwo rolne do łódki płynącej po rzece, powiedziałbym, że najważniejsze są dwie rzeczy: doświadczenie i jakość sprzętu. Im lepiej znamy rzekę i jej zmiany, tym łatwiej nam się dostosować do różnych warunków. Im nowocześniejszy i precyzyjniejszy jest nasz sprzęt, tym lepiej możemy się oprzeć ryzykom rynkowym i wykorzystać możliwości polityki rolnej. Musimy także optymalizować nasze działania nie tylko pod względem rynku, ale także pod względem pozyskiwania środków zewnętrznych na inwestycje. Zmieniają się bowiem uwarunkowania, na przykład regulacje wspólnej polityki rolnej, które wymagają coraz wyższych standardów produkcji, zwłaszcza środowiskowych. Nowoczesne technologie pozwalają nam spełniać te wymogi, stosując precyzyjnie środki plonotwórcze, nawozy i środki ochrony roślin.
Nie możemy jednak zapominać, że na rynku występują zdarzenia losowe, często nieprzewidywalne, takie jak wojny czy zmiany klimatu. Natomiast wojny można przewidzieć, bo one są pokłosiem działań człowieka, natomiast środowiskowe zmiany są obiektywne dla wszystkich. One wpływają na wszystkich i mogą wywrócić niektóre łódki. Rynek reaguje na te kryzysy w taki sposób, że podnosi lub obniża poziom wody. Dlatego musimy być przygotowani na różne sytuacje i nie liczyć na to, że zawsze będziemy płynąć po spokojnych rozlewiskach. Musimy także umiejętnie zarządzać naszymi zasobami, wiedząc, że po przypływie może nastąpić odpływ i trzeba będzie stawić czoła innym wyzwaniom.
Juliusz Urban: Dziękuję bardzo. W tej właśnie analogii rzeki rwącej zachęcamy wspólnie z Panem Profesorem do budowania pewnych zabezpieczeń na przyszłość. To może być sposób na zwiększenie kapitału przez gospodarstwa rolne i ich odporność na kryzysy. Więcej informacji na ten temat znajdą Państwo w relacji z Forum i z wykładu Pana Profesora. Dziękuję bardzo za rozmowę.