Kilkudziesięciu ekspertów ds. ubezpieczeń rolniczych i gości z Polski, Europy i Świata spotkało się w środę 18. października na międzynarodowej konferencji zorganizowanej przez Generali Agro. Jej celem było zarówno podsumowanie dotychczasowych działań podejmowanych w zakresie skutecznej ochrony upraw, zwierząt i majątku rolników, jak i wskazanie trendów zachodzących w rolnictwie na całym Świecie. Nie zabrakło także ciekawych i unikalnych danych dotyczących światowej gospodarki i finansów w rolnictwie.
Konferencję prowadziła Justyna Szafraniec, Head of Communication Generali Agro.
Prezes Zarządu Generali Polska Rodger Hodgkiss podkreślał, jak bardzo rynek ubezpieczeń w Polsce, Europie i na świecie się zmienia. Kluczem do tego, aby odpowiadać na zmieniające się potrzeby i wyzwania jest stały monitoring oraz aktualizacja, co Generali z powodzeniem realizuje w Polsce i we wszystkich krajach, gdzie jest obecne.
Dyrektor Departamentu Ubezpieczeń Rolnych Generali Agro Krzysztof Mrówka podzielił się z uczestnikami konferencji receptą na szybkie i sprawne szacowanie szkód, którą firma wypracowała w ostatnich latach. Rolnicy mogli się o tym przekonać w sierpniu br., gdy po deszczach nawalnych dzięki elektronicznemu systemowi zgłoszeń, rozbudowanej sieci likwidatorów szkód i uproszczonym procedurom, od momentu zgłoszenia do likwidacji szkody mijały najczęściej 2 dni.
W konferencji udział brali prelegenci z kraju i z zagranicy, m.in.: Christopher Coe (AON, Anglia), prof. Vladimir Crnojevi (BioSense, Serbia), Grzegorz Kozieja (BNP Paribas, Polska), dr Anja Radler oraz Albert Donderer (Munich Re, Niemcy). Szersza relacja z konferencji na www.topagrar.pl.
Christopher Coe, Global Leader firmy AON wskazał nowe trendy rozwoju rolnictwa na świecie, gdzie największy potencjał budzi się w Indiach i Ameryce Południowej. Jego zdaniem nie ma odwrotu od kroczenia w stronę rolnictwa regeneratywnego, bowiem emisja gazów w rolnictwie musi być zredukowana.
Z kolei obecny na konferencji online prof. Vladimir Crnojević z firmi BioSense pokazał możliwości nowych technologii w zakresie ograniczania kosztów produkcji, zmniejszania emisji gazów cieplarnianych i zwiększania potencjału plonotwórczego.
Grzegorz Kozieja z banku BNP Paribas pokazał szereg danych charakteryzujących przemysł rolniczy w Polsce i jego perspektywy strategiczne w kolejnych latach. Najbliższe lata to będą jeszcze większe zmiany w zakresie struktury gospodarstw rolnych, wytwarzanych przez nich produktów, wykorzystywanej technologii oraz trendów konsumenckich.
Wiele do myślenia dała uczestnikom prezentacja dr Anji Radler oraz Alberta Donderera z Munich Re, którzy pokazali skalę zmian klimatycznych na całym świecie od lat 50. XX wieku oraz scenariusze możliwych dalszych zmian do roku 2100. Bez działań na rzecz ochrony środowiska i ratowania klimatu czeka nas coraz więcej anomalii pogodowych, np. kule gradu o średnicy kilkunastu lub kilkudziesięciu centymetrów.
Konferencja w Warszawie była też okazją do pochwalenia się sukcesami, które Generali ma w Polsce. W szczegółach opowiadał o nich dyrektor Departamentu Ubezpieczeń Rolnych Krzysztof Mrówka, a do największych z nich zaliczył skrócenie czasu likwidacji szkód w uprawach. Od 2019 roku firma skutecznie korzysta z nowoczesnych technologii w tym zakresie. Dzisiaj klient zgłasza szkodę online i w ciągu 15 minut rzeczoznawca dostaje od Generali Agro informację, o szkodzie w danym regionie i że trzeba działać.
- Przyjeżdżamy do klienta na pole i na miejscu określamy, że strata wynosi 20%; przyjeżdżamy innym razem i mówimy klientowi, że jego strata wynosi 5%, i jest poniżej progu minimalnej franczyzy, więc nie może otrzymać odszkodowania. Dlaczego możemy to robić? Bo mamy ekspertów, którzy ciężko pracują w terenie. To buduje wizerunek, to buduje zaufanie i powoduje, że możemy dalej współpracować z klientem - podkreślał Krzysztof Mrówka.
- Rok 2023, sierpień, w ciągu 3 dni otrzymujemy informację o 2 tys. szkód, a co istotne - trwają wtedy żniwa. Musimy być u klienta następnego dnia albo najlepiej tego samego dnia. Czy jesteśmy w stanie sobie z tym poradzić? Teoretycznie możemy zastosować pasy kontrolne, natomiast w Generali nie ma na to zgody. Od kilku lat nie stosujemy pasów kontrolnych, bo rzeczoznawcy są w stanie szybko dotrzeć do rolnika. Proszę spojrzeć, pole 4 ha i 300 metrów kwadratowych pasa kontrolnego. Czy ktokolwiek z nas mógłby obiektywnie oszacować straty na tym polu, odnosząc ją do 5 czy 4 hektarów? Ja bym się tego nie podjął, nasi rzeczoznawcy – też nie. Wynik nie byłby w ogóle wiarygodny. Jak sobie z tym radzimy? To praca wielu ludzi – od szkoleń, po sprzedaż, po naszych pośredników ubezpieczeniowych i rzeczoznawców - wyjaśnia Krzysztof Mrówka.
Jego zdaniem tę wykonaną pracę widać w latach od 2020 do 2023.
- Trzeba było przekonać zarówno agentów, jak i rolników, że warto szkodę przez formularz zgłosić a nie dzwonić na infolinię. Jak zobaczyli, że szkoda zgłoszona online jest weryfikowana jeszcze tego samego dnia, następnego lub w ciągu 2 następnych dni przez rzeczoznawcę, a ta zgłaszana na infolinii – jest weryfikowana nieco dłużej, zaczęli nam ufać i zgłaszać te szkody online. Nasi pośrednicy pomagają nam zgłaszając szkody naszych klientów, po prostu pomagając im wypełnić ten formularz. 94% szkód zgłoszonych przez formularz, to coś niewiarygodnego w tak krótkim czasie. Co to nam daje? Rok 2019 – przed zastosowaniem nowoczesnych technologii, tj. digitalizacji na zasadzie całego procesu szkodowego w uprawach – zajmuje nam 33 dni (miesiąc) i dawało nam zadowolenie z pracy. Z drugiej strony rośniemy, ubezpieczamy coraz więcej hektarów, musimy likwidować szybciej, bo nasza wiarygodność może zacząć spadać i to nie żart. Co zrobić? Musimy obsłużyć coraz więcej szkód, te szkody trafiają nas w najmniej spotykanych momentach. One nie rozkładają się równo na cały okres roku, tylko najczęściej występują w trakcie żniw. Dlatego wsparliśmy się technologią. I dzisiaj w 2023 roku, kiedy obsługujemy od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy szkód rocznie, jesteśmy w stanie zlikwidować je w ciągu tygodnia. Najbardziej cieszy mnie to, że doszliśmy do takiego efektu, że kiedy pojawia się rzeczoznawca na polu u klienta, to decyzja o wypłacie następuje do 3 dni – w te statystyki wliczone są również soboty i niedziele, więc nie wykluczamy tutaj dni niepracujących. Wygląda to dobrze i dzięki temu budujemy relację z klientem - podkreślał dyrektor Mrówka.