O komentarz do jutrzejszego Szczytu rolniczego poprosiliśmy w Kielcach podczas konferencji prasowej ministra rolnictwa Czesława Siekierskiego, wiceministra Adama Nowaka i prezesa KRIR Wiktora Szmulewicza.
Czesław Siekierski: Potrzebny jest dialog i kompromis
Szef resortu rolnictwa nie spodziewa się, że rolnicy wyjdą z jutrzejszych rozmów zadowoleni, ale zaznacza, że w większości zgadza się z ich postulatami, lecz niektóre z nich są nie do realizacji.
- Rozmawialiśmy z rolnikami, znamy ich propozycje i je w większości podzielamy. Ale też nie wszystkie. Kompromis zawsze musi być na zasadzie pewnych ustępstw z obu stron. Kompromis jest wtedy jak ani jedna, ani druga strona, nie czuję się przegrana ani w pełni zadowolona. Jest to pewne uproszczenie, ale rolnicy mówią: Zielony Ład do kosza, zamknąć granicę z Ukrainą, itp. Oczywiście, są to hasła bardziej na wiecach i protestach, a jak siadamy z nimi do stołu i zaczynamy rozmawiać to zróbcie to tak, żeby granica była szczelna, żebyśmy nie ponosi kosztów, itd. W tym roku prawie miliard wydamy na dopłaty do ubezpieczeń upraw i zwierząt, żeby rolnicy mieli większe bezpieczeństwo pracy i żeby to ryzyko było było wyliczone. Nie sądzimy, że rolnicy wyjdą zadowoleni z rozmów. Nie sądzę, że premier utworzy kasę Ministerstwa Finansów na oścież, bo mamy taką a nie inną sytuację, ale jestem też zdeterminowany by bronić rolników - mówił minister Siekierski.
Jak dodał, protesty są formą demokracji, ale protesty nie mogą oznaczać blokowania i utrudnienia życiu innym ludziom. Dlatego będzie apelował do rolników o to, żeby to były takie protesty, które nie utrudniają życia społeczeństwu. Chce też żeby rolnicy wyjaśniali społeczeństwu dlaczego protestują, jakie są ich problemy. A poparcie społeczne dla rolników jest na poziomie prawie 78%.
Adam Nowak: Czekamy na rozwiązania od premiera, jego przywilejem jest to ogłosić
Wiceministra Adama Nowaka zapytaliśmy czy spodziewa się jutro przełomu w rozmowach i czy propozycje, które padną zadowolą rolników.
- Na pewno premier dostał od ministerstwa rolnictwa te elementy,które przygotowaliśmy do tej pory i czekamy na rozwiązanie tych spraw chociażby w zakresie podatku rolnego dla rolników. W zakresie wsparcia są programy odbudowy i wiele innych. Prawem i przywilejem premiera jest ogłosić te kwestie osobiście. Natomiast z naszej strony ten wkład jest istotny. Oczywiście bez dodatkowych środków na wsparcie zdjęcia z rynku nadmiaru zboża temat wróci jak bumerang ostatnich tygodniach lipca jak są tylko zaczną żniwa zbożowe. Dlatego to jest kluczowe z punktu widzenia rozwiązań systemowych. Jeśli mówimy o rozwiązaniach systemowych to takim rozwiązaniem jest i będzie zwiększenie przepustowości portów, mówiąc wprost: zarabianie na tym co wjeżdża. Jest embargo na zboże wjeżdżające z Ukrainy do Polski, ale nie możemy zakazać importu z krajów unijnych. Wiemy że część zboża z Niemiec, z Litwy, z Łotwy wraca do Polski. Wjeżdża, zmienia dokumenty przywozowe i wraca. Z tym punktu widzenia prawnego na wspólnym europejskim rynku nie możemy nic zrobić - mówił wiceminister Nowak.
"Bandyci w białych kołnierzykach"
Odniósł się też do sprawy firm, które importowały zboże z Ukrainy.
- Jest dzisiaj dyskusja o przetwórcach, firmach, które legalnie sprowadzały zboże z Ukrainy. A dlaczego nie mówi się o firmach które sprowadzały zboże techniczne zagrażały rolnikom, zagrażały sektorowi rolno spożywczemu i zagrażały konsumentom? Bo to byli bandyci w białych kołnierzykach, którzy sprowadzali zboże techniczne - mówił wiceszef MRiRW.
Jak dodał, gdy wybuchła wojna, wielu rolników, producentów zwierząt z ulgą przyjęło ten import i wnioskowało o zresztą o niego. Komisarz Wojciechowski mówił o tym, że import zbóż do Unii Europejskiej jest pożądany, a polski rząd powiedział, że to nie wpłynie negatywnie tylko pozytywnie na rynek, bo łatwiej będzie prowadzić produkcję zwierzęcą.
- Wiem, że minęły 3 miesiące od kiedy jest nowy rząd i minister Siekierski oraz premier Tusk sprawują władzę. Natomiast nie jesteśmy w stanie w 3 miesiące systemowo rozwiązać 2 lat zaniedbań. Tego, że zboże przez pierwszy rok od eskalacji wojny wjeżdżało w niekontrolowany sposób do Polski. Wiemy, że to na 2-3 lata zaburzyło płynność. Dzisiaj w Polsce mamy na dziś dane, że na koniec sezonu będzie rekordowy stan magazynowy zbóż. Ponad 9 milionów ton, co stanowi 1/3 produkcji. I bez interwencji Unii Europejskiej, bez solidarności europejskiej tego problemu nie rozwiążemy. Polska jest gospodarczo, rolniczo na skraju tej wydolności mówiąc o sektorze rolno spożywczym. Nie jesteśmy w stanie sami drzeć szat za całą Europę w ramach ochrony Ukrainy. Jesteśmy za pomocą militarną, społeczną dla Ukrainy, bo walcząc z Rosją walczą również w naszym interesie. Ale w sprawach rolnych będziemy twardzi i zdecydowani, bo nie jesteśmy i nie będziemy gotowi na konkurencję z Ukrainą po wojnie - zaznaczał wiceminister Nowak.
Wiktor Szmulewicz: Oczekujemy odpowiedzi na pytania, które padły tydzień temu
Na jutrzejszym szczycie rolniczym będzie także Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych.
- Oczekuję przede wszystkim odpowiedzi na pytania, które padły tydzień temu podczas spotkania z Premierem. Premier obiecał udzielić odpowiedzi na wszystkie możliwe do zrealizowania kwestie. Mam nadzieję, że będzie miał również dodatkowe informacje. Nie dysponuję żadnymi przeciekami, ale z tego, co było słychać na konferencji, zarówno od ministra, jak i od premiera przed jego wyjazdem na Zjazd Partii Ludowej w Bukareszcie można wnioskować, że mogą pojawić się nowe informacje. Jestem ciekaw tego spotkania i sądzę, że większość uczestników będzie taka sama jak poprzednio. Mamy taki "wulkaniczny" czas. Wiele rzeczy zmienia się z dnia na dzień, dlatego spodziewam się konkretnych propozycji dotyczących tego, co się da zrobić, a czego nie. Zamierzamy wysłuchać wszystkich informacji i przekazać je rolnikom, gdyż w większości protesty są oddolne. Protesty w Warszawie mają charakter bardziej zorganizowany, natomiast te lokalne blokady dróg i innych miejsc są inicjatywami oddolnymi. Postaramy się rolnikom szczere informacje o atmosferze spotkania i dokładnie to, co zostało omówione. To oni zdecydują, jakie działania podejmą dalej - mówił prezes KRIR.
W jego ocenie rolnicy osiągnęli ogromny sukces, niezależnie od dzisiejszych wydarzeń.
- Do tej pory panowało przekonanie, że głos mają tylko ekolodzy i obrońcy zwierząt, podczas gdy rolnicy pozostawali w cieniu. Obecnie rolnicy w całej Europie zabierają głos poprzez protesty i co najważniejsze, udało im się przekonać do swojej sprawy konsumentów. Poparcie społeczne naszych protestów na poziomie 80% świadczy o tym, że społeczeństwo zrozumiało znaczenie rolnictwa i nasze intencje. Nie walczymy jedynie o własne gospodarstwa, ale także o równą konkurencję. Tak zwany ekologiczny Zielony Ład w rzeczywistości nie przynosi nam korzyści, ponieważ prowadzi do zmniejszenia produkcji żywności najwyższej jakości i naraża nas na napływ tańszej, ale niekontrolowanej żywności, produkowanej bez poszanowania dla klimatu i środowiska. Dzisiejszy sukces polega na tym, że rolnicy nie zgadzają się na takie traktowanie i zyskali poparcie społeczne. Dla polityków jest to wyzwanie, któremu muszą sprostać, szczególnie w obliczu zbliżających się wyborów do Parlamentu Europejskiego w czerwcu. Jeśli Parlament nie podejmie pewnych działań, mogą zwyciężyć ruchy skrajne, co nie przyniesie szczęścia nikomu w Unii Europejskiej - kończy Szmulewicz.