Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Kilmatu i Środowiska Mikołaj Dorożała nie należy do ulubieńców myśliwych i rolników. Wszystko za sprawą polityki, którą realizuje w związku z zajmowanymi przez siebie stanowiskami. Tym razem usłyszał wiele cierpkich słów od rolników podczas posiedzenia Sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, gdzie jednym z punktów byłą sprawa ochrony wilków oraz szkód, które wyrządzają rolnikom.
"Gadał dziad do obrazu, a obraz ni razu"
Bardzo mocny głos podczas posiedzenia sejmowej komisji należał do Jacka Zarzeckiego, prezesa Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego, który podsumował dotychczasowe działania wiceministra Mikołaja Dorożały i resortu klimatu i środowiska w sprawie odszkodowań za straty, które w stadach bydła wyrządzają wilki.
- Bardzo żałuję, że Pan Minister Dorożała już opuścił to posiedzenie, bo mógł usłyszeć głos rolników praktyków a nie głos polityków. „Gadał dziad do obrazu a obraz do niego ni razu. Mówi chłop do słupa a słup jak.." i nie będę kończył, bo jesteśmy w Sejmie. Takimi słowami przysłowia chciałbym pokazać w jaki sposób wygląda współpraca ministerstwa klimatu i środowiska ze środowiskiem rolników w zakresie wilków. I to nie jest kwestia 7 miesięcy tylko to jest kwestia lat - argumentował Zarzecki.
Przez wilki znika 300 gospodarstw rolnych
Prezes PZHiPBM przytoczył też dane, by uzmysłowić uczestnikom komisji jak duży mamy w Polsce problem z wilkami, które dziesiątkują stada bydła.
- Jak chciałbym zacytować tylko kilka danych. Mówimy o 0,08% do 0,12% populacji bydła, że jest zagrożone przez wilki. No to przejdźmy na liczby bo procenty to jednak dużo ukrywają. To jest mniej więcej między 6 a 7 tys. sztuk bydła rocznie, a biorąc pod uwagę jaka jest średnia wielkość gospodarstw utrzymujących bydło w Polsce, która wynosi około 20 sztuk, to znaczy, że wilki zagryzają rocznie w Polsce około 300 stad średnich bydła. Czy to dużo? To znaczy, że znika 300 gospodarstw - wyliczał Jacek Zarzecki.
Odmowa wypłaty odszkodowań rolnikom
Prezes Zarzecki podniósł także sprawę odmowy wypłaty odszkodowań dla rolników, których stada bydłą padły ofiarą wilczych watah.
- W latach 2020-2022 odmówiono 146 razy wypłaty odszkodowań dla rolników ze względu na niewystarczającą opiekę w porze w nocnej i na tym chciałbym się skupić i zaapelować do Was. Prawo musi ewoluować, prawo musi się zmieniać prawo musi dostosowywać się do realiów życia. Przepis, o którym mówimy o odszkodowaniach istnieje już 20 lat. I od 20 lat my nie możemy się doprosić żeby ten przepis został urealniony. Szanowni Państwo, to Wy polscy parlamentarzyści wprowadziliście krajowy Plan Strategiczny dla rolnictwa, to wy wprowadziliście możliwość dobrostanu zwierząt, uzyskiwania dopłat dobrostanowych zwierząt właśnie dla rolników między innymi przez chów otwarty. A chów otwarty wygląda tak, że przez 365 dni w roku zwierzęta przebywają na otwartym terenie. Więc w jaki sposób rolnik ma w porze nocnej tymi zwierzętami się zajmować? Chcecie zrobić z nas pastuchów - pytał retorycznie Zarzecki.
Zarzecki: "Nie róbcie z nas głupców!"
Zdaniem prezesa PZHiPBM sprawa odszkodowań jest bardzo prosta do rozwiązania na poziomie legislacyjnym, ale potrzeba chęci wśród parlamentarzystów by tego dokonać.
- Dlatego ja apeluję do Was żebyście wykorzystali te możliwości prawne, które macie i zmienili to prawo. W tym zakresie wystarczy zrobić jedną rzecz: dopisać jeden artykuł w ustawie o ochronie przyrody, który mówi o bezpośredniej ochronie, że to minister środowiska w drodze rozporządzenia uszczegóławia przepis i wyjaśnić co to znaczy bezpośrednia ochrona. My chcemy jedynie jasnych przepisów prawa od Was, a nie żebyśmy się domyślali albo żeby Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska pisała do nas, że na podstawie Słownika Języka Polskiego bezpośrednio ochrona to jest tak, że trzeba sprawować nad tymi zwierzętami nadzór. Nie róbcie z nas głupców! To niewiele kosztuje, bo chyba nie oczekujecie od nas, że podejmiemy prawo, które daje nam konstytucja tzw. inicjatywy ustawodawczej i zbierzemy 100000 podpisów po to, żeby zarobić jeden zapis w jednej ustawie. To Wy macie moc sprawczą zmiany prawa. Tutaj nie ma wielkiej dyskusji, przecież to jest to proste - podsumował prezes PZHiPBM.
Pieniądze na odszkodowania ma resort klimatu i środowiska
Jacek Zarzecki dobitnie też wyjaśnił urzędnikom i posłom kto dysponuje w budżecie pieniędzmi na wypłaty odszkodowań dla rolników.
- Ze zdziwieniem odnoszę się do słów pana ministra Drożały, który wskazuje, że są środki we Wspólnej Polityce Rolnej na to zabezpieczenie stad bydła przed przed wilkami. Ja tylko przypomnę, że kwestia wilków nie leży w kompetencjach ministerstwa rolnictwa, które jest dysponentem Wspólnej Polityki Rolnej i Krajowego Planu Strategicznego dla rolnictwa, tylko leży to w kompetencjach ministerstwa klimatu i wolałbym żeby minister środowiska i klimatu bardziej dysponował środkami, które leżą w jego dyspozycji. A jeżeli ministerstwo środowiska nie radzi sobie z wilkami, to jest prosta rzecz - niech odda to do ministerstwa rolnictwa co już wielokrotnie postulowaliśmy. Nie chciałbym żebyśmy rozmawiali o kwestii odstrzału wilków, bo według mnie to jest dyskusja, która będzie trwała latami. Ja chciałbym żebyśmy zaczęli od najprostszych rzeczy, a najprostszą rzeczą będzie to, żeby rolnicy otrzymywali godne odszkodowania i żeby państwo ich wspierało - podsumował prezes PZHiPBM.